Rząd Theresy May zagroził decydentom w Brukseli, że jeśli po „Brexicie” będą w jakikolwiek sposób blokować dostęp brytyjskich instytucji finansowych lub firm do rynku UE, wówczas Wielka Brytania obniży z 20 proc. do 10 proc. podatki od osób prawnych – donosi „Sunday Times”.
Rząd brytyjski – co już wcześniej zasugerowała premier – zajmie twarde stanowisko w negocjacjach z Brukselą odnośnie warunków opuszczanie struktur unijnych.
Wesprzyj nas już teraz!
Groźba cięć podatkowych ma „przekonać UE” do niezmieniania po „Brexicie” zasad dostępu do rynku UE instytucji finansowych, mających swoje siedziby w Wielkiej Brytanii.
Na szczycie w Brukseli w ub. tygodniu przywódcy UE zgodzili się, że uniemożliwią Brytyjczykom dostęp do niektórych sektorów gospodarki.
Londyn jest przekonany, że cięcie podatku dochodowego od osób prawnych może przyciągnąć korporacje do Wielkiej Brytanii, pobudzić gospodarkę i poważnie zagrozić Irlandii, która w tej chwili jest rajem podatkowym dla dużych międzynarodowych firm.
Przywódcy UE ostrzegają, że jeśli Brytyjczycy wprowadzą ograniczenia dotyczące swobodnego przepływu osób, stracą swój preferencyjny dostęp do jednolitego rynku, a londyńskie banki międzynarodowe mogą stracić prawo do sprzedaży usług w całej Europie.
Stowarzyszenie Brytyjskich Banków poinformowało ostatnio, że w związku z niepewnością co do przyszłych relacji Wielkiej Brytanii z UE, większość banków międzynarodowych zamierza przenieść część operacji finansowych z Wielkiej Brytanii na kontynent. Mniejsze banki planują dokonać zmian jeszcze przed świętami.
O ewentualnych rekompensatach z tytułu podwyższenia podatków – jeśli Brytyjczykom nie uda się wynegocjować korzystnego porozumienia o strefie wolnego handlu z UE – mówią niektórzy producenci aut inwestujący na Wyspach np. japoński Nissan.
Źródło: reuters.com., AS.