Stany Zjednoczone przyznały się w czwartek do wysyłania swoich bombowców B-2 do lotów nad Koreą Południową. Oficjalnie jest to element ćwiczeń wojskowych. Ujawnienie lotów doprowadziło jednak do zaostrzenia i tak napiętej sytuacji na Półwyspie Koreańskim.
„Niewidzialne” bombowce B-2 przeleciały ponad 6500 mil od z bazy lotniczej Whiteman w Missouri do Korei Południowej. Dostarczyły amunicji stacjonującym tam siłom amerykańskim i powróciły do Stanów. Misja, wykonana została przez samoloty zdolne do przenoszenia zarówno broni nuklearnej jak i broni konwencjonalnej, „demonstruje zdolność Stanów Zjednoczonych do prowadzenia uderzeń dalekiego zasięgu w sposób dowolnie precyzyjny i szybki”, jak głosi oświadczenie amerykańskich sił w Korei Południowej.
Wesprzyj nas już teraz!
W środę amerykański sekretarz obrony Chuck Hagel zawrócił uwagę, podczas rozmowy ze swoim południowokoreańskim odpowiednikiem, na napiętą sytuację na Półwyspie. Groźby Pjongjang dotyczyły wyprzedzających ataków nuklearnych. Komunistyczny rząd ogłosił równocześnie, że zawieszenie broni, zawarte z Koreą Południową w 1953 r., uważa za nieważne.
W ostatni wtorek rząd Korei Północnej postawił w stan gotowości bojowej jednostki, których zadaniem w razie wojny ma być atak na amerykańskie bazy. Komunistyczny rząd uznał ponadto amerykańskie ćwiczenia za grożenie wojną atomową.
Sytuacja na półwyspie pozostaje napięta, jednak należy pamiętać, że podobne groźby padały już podczas amerykańskich ćwiczeń w 2009 r. Co więcej, zdaniem niektórych analityków agresywna dyplomacja Północnej Korei jest… sprawą wewnętrzną. Chodzi tu o pokaz siły. Kim Dzong Un dąży do uwiarygodnienia się w oczach partii. Un przejął władzę w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej w 2011 r. po śmierci ojca, Kim Dzong Ila. Ma on prawdopodobnie 29 lat, a zatem może być postrzegany za zbyt młodego.
W przypadku drugiej wojny koreańskiej jej konsekwencje byłyby opłakane. Po pierwsze dla gospodarki, półwysep znajduje się w trzeciej największej na świecie strefie aktywności ekonomicznej, jaką jest południowo-wschodnia Azja. Ucierpiałyby znaczące rzesze ludzi – szczególnie w sytuacji, gdy Korea okazałaby się jednak zdolna do użycia broni atomowej.
Źródło: edition.cnn.com
Marcin Jendrzejczak