W ostatnim czasie portale mające za zadanie weryfikowanie informacji o wątpliwej wiarygodności szczególnie wiele miejsca poświęcają krążącym w internecie przekazom dotyczącym światowej polityki sanitarnej. Biorą na tapet nawet umiarkowanie istotne informacje, fotografie, filmy kwestionujące oficjalną propagandę w tej kwestii. Niestety, zamiast prostować dezinformację, czasami same się do niej przyczyniają.
Śledząc publikacje zamieszczane na łamach tego typu portali, niepokojąco często natrafiamy na zabiegi odwracania uwagi czytelników od istoty problemu, wyciąganie na pierwszy plan kwestii niekoniecznie doniosłych, oparte na wątłych podstawach deprecjonowanie osób czy poglądów. Autorzy „zaangażowanych” publikacji, z założenia podobno demaskatorskich, zdają się czasem ulegać pokusie wynikającej z faktu, że w naszej, coraz bardziej obrazkowej kulturze, zanika raptownie chęć i umiejętność czytania ze zrozumieniem.
Ciszej nad tym wynalazcą
Wesprzyj nas już teraz!
Kilka dni temu jeden z Czytelników PCh24.pl skomentował treść zamieszczonego na naszych łamach zapisu wystąpienia dr. Roberta Malone, wybitnego amerykańskiego naukowca, jednego z twórców technologii służącej do wytwarzania szczepionek mRNA. Uczony na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych przestrzega rodziców przed aplikowaniem dzieciom zastrzyków przeciwko covid-19. „To wytłumaczenie na te bzdury” – pisze pod materiałem komentujący „Pablo” i odsyła zainteresowanych tematem do publikacji zamieszczonej na portalu promowanym jako fact-checkingowy, czyli prostujący dezinformacje krążące w przestrzeni medialnej.
Istota zamieszczonego na łamach portalu Konkret 24 długiego wywodu na temat doktora Malone oraz jego wpływu na powstanie szczepionki sprowadza się tymczasem głównie do konkluzji, że wprawdzie na pewnym etapie naukowiec miał znaczące osiągnięcia, które przybliżyły wynalezienie preparatu, lecz nie jest jego jedynym twórcą. Nazwisko badacza zniknęło zaś z Wikipedii, gdyż jeden z autorów hasła o mRNA zbyt często, wręcz nachalnie przywoływał jego personalia. Zapewne więc, jak mamy się domyślać, te dwa fakty unieważniają poglądy doktora na politykę „wyszczepiania” całej ludzkiej populacji, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci.
I cóż, że nie z Niemiec?…
Związany z telewizją TVN Konkret 24, nawet na tle innych portali fact-checkingowych, wyróżnia się zaangażowaniem w tematykę covidową. Zdominowała ona niemal zupełnie profil tej witryny. W jednym z ostatnich materiałów czytamy tam: „Internauci dyskutują na temat rozsyłanych w sieci zdjęć wykonanych w centrum handlowym, które mają pochodzić z Niemiec i pokazywać sklep podzielony na część dla klientów zaszczepionych i dla niezaszczepionych. Jednak nie jest to sklep w Niemczech, a podział nie dotyczy tylko kwestii szczepień”.
Z wnikliwej analizy zamieszczonej pod cytowanym wstępem wynika jednak, że chodzi o dwa sklepy, w Rumunii i na Łotwie, a umieszczone w nich bariery faktycznie są elementem polityki segregacyjnej. Portal wyjaśnia: „Barierki na korytarzu mają więc ułatwić respektowanie rumuńskich obostrzeń. Reszta sklepów w tym centrum handlowym jest dostępna tylko dla osób z certyfikatem. Nie można jednak uznać, że to podział na zaszczepionych i niezaszczepionych – bo rumuński zielony certyfikat uzyskuje się poprzez szczepienie, otrzymanie negatywnego wyniku testu lub przechorowanie COVID-19”.
Podobne demaskatorskie wyjaśnienie dotyczy fotografii z Łotwy: „Od 15 listopada 2021 r., zgodnie z krajowymi epidemiologicznymi środkami bezpieczeństwa, centrum handlowe Alfa działa wyłącznie w środowisku epidemiologicznie bezpiecznym lub w trybie zielonym, a więc do wejścia na teren centrum handlowego niezbędne jest zaświadczenie o szczepieniu przeciwko COVID-19 lub przechorowaniu COVID-19”.
Całe rzekome dementi skupia się więc na kwestiach trzeciorzędnych, bo internautom rozpowszechniającym i komentującym fotografie ukazujące postępy reżimu sanitarnego nie chodziło, o to, czy dana sytuacja ma miejsce w Niemczech, Czechach czy Chorwacji. Istotą przekazu było zupełnie co innego: dzieje się coś, co nie powinno. Zróbmy co możemy, by takie „obyczaje” nie dotarły również do Polski.
Demagog na posterunku
Nie tylko Konkret24 jest szczególnie uwrażliwiony na tematykę covidowo-sanitarną. Jest ona „oczkiem w głowie” także innych fact-checkerów.
Przedostatniego dnia listopada dziennikarz Polsatu Bogdan Rymanowski podczas wywiadu z Szymonem Hołownią stwierdził, że w ciągu tygodnia (6–13. 11.) w Irlandii na covid-19 zmarły wyłącznie osoby zaszczepione.
„Na oficjalnych stronach irlandzkich instytucji ochrony zdrowia nigdzie nie znajdziemy informacji o tym, że zmarli wszyscy byli zaszczepieni” – zareagował portal Demagog.org.pl, a przekaz ten powielił także Medonet. Ich publikacje doczekały się riposty dziennikarza, któremu zarzuciły podawanie nieprawdziwych danych. Powołał się on na informacje zaczerpnięte z profilu HSE Health Protections Surveillance Centre, czyli irlandzkiej agencji publikującej m.in. cykliczne raporty na temat chorób zakaźnych. Według niej, pomiędzy 1 kwietnia do 6 listopada HPSC zanotowało 243 zgony osób niezaszczepionych. „W bilansie obejmującym kolejny tydzień – do 13 listopada – liczba zmarłych niezaszczepionych nie zmieniła się i wyniosła 243. W ciągu tego tygodnia nie zmarła więc ani jedna niezaszczepiona osoba. Z opublikowanych danych wynika ponadto, że od 6 do 13 listopada zmarło 45 osób – wszystkie co najmniej po pierwszej dawce szczepionki lub w pełni zaszczepione” – podkreśla Rymanowski, który zażądał wycofania oskarżeń od obydwu portali insynuujących mu dezinformację.
Przypadek iwermektyny
„Natychmiastowe globalne użycie iwermektyny zakończy pandemię COVID-19 – twierdzą eksperci” – ta informacja, jako jedna z bardzo nielicznych na temat wymienionego preparatu przebiła się wiosną tego roku do wielu polskich mediów. Powtarzały ją media informacyjne i branżowe, takie jak „Puls Medycyny”. Bazuje na opracowaniu dokonanym przez Front Line COVID-19 Critical Care Alliance, czyli organizacji lekarzy i naukowców, której celem jest formułowanie i stałe udoskonalanie protokołów terapii pacjentów cierpiących z powodu koronawirusa. Mówi zaś o analizie wyników 27 badań opublikowanych pomiędzy styczniem a wiosną kończącego się roku. – Wykonaliśmy pracę, której nie wykonały władze medyczne: przeprowadziliśmy najbardziej wszechstronny przegląd dostępnych danych dotyczących iwermektyny – powiedział dr Pierre Kory, prezes i dyrektor medyczny FLCCC. – Zastosowaliśmy złoty standard, aby móc z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że iwermektyna może zakończyć tę pandemię. Lek wdrożyło z sukcesem kilka państw, lecz później w mediach ślad po nim zaginął. Jeśli pojawiał się, to niemal zawsze w kontekście opinii, które go deprecjonują.
Wieść o iwermektynie nie dotarła na pewno do wspomnianego już tutaj Demagoga, który kilka dni temu poświęcił osobny artykuł na walkę z rzekomym fake newsem o skuteczności amantadyny, hydroksychlorochiny i wspomnianej iwermektyny. Portal bazuje na informacjach zaczerpniętych ze stron Światowej Organizacji Zdrowia, a ta nie uwzględnia wspomnianych powyżej niezależnych badań.
Portal Fake Hunter oburzył się z kolei krążącą po sieci przeróbką tablicy wiszącej na jednej ze ścian w Ministerstwie Zdrowia. Widniejący na niej napis został zastąpiony zawartą w haśle „Kod QR czyni wolnym” dosadną recenzją polityki sanitarnej władz publicznych. Demaskatorzy spytali o autentyczność tekstu u źródła i dowiedzieli się, że tablica jest prawdziwa, lecz zawarty na niej tekst naprawdę brzmi inaczej. Fake Hunter wziął wyjaśnienia resortu za dobrą monetę i nie sprawdzał już, na ile zgodny ze stanem faktycznym jest oryginał. A brzmi on: „Jesteśmy po to, aby Polki i Polacy żyli dłużej, zdrowiej, aktywniej”.
Uważajmy zatem z fact-checkerami. Nawet im zdarza się czasem pogubić w wirtualnym gąszczu.
Roman Motoła