„Pomysł rządu, aby przerzucić odpowiedzialność za dystrybucję węgla na samorządy, to kolejny poziom absurdu po wcześniejszych pomysłach, które miały sprawić, że Polacy węgiel dostaną”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Łukasz Warzecha.
Publicysta przypomina, że w tej sprawie rząd przytacza Ustawę o samorządzie gminnym oraz Ustawę Prawo energetyczne. „W obu tych aktach jest mowa, że zadaniem własnym gminy jest zaopatrzenie mieszkańców w energię elektryczną, ciepło i paliwa gazowe. Ale zaopatrzenie w ciepło nie oznacza zaopatrzenia w opał. Gdyby tak było, to gminy od dawna powinny mieszkańcom dostarczać nie tylko węgiel, lecz także pelet czy drewno. Oczywiście tego nie robiły – zaopatrzenie w ciepło oznacza jedynie ciepło sieciowe”, podkreśla.
W dalszej części felietonu ekspert programu „Prawy Prosty Plus” zastanawia się „czemu ten absurd ma teraz służyć?”. Jego zdaniem odpowiedź jest prosta: „dystrybucja węgla ma być podobno zadaniem fakultatywnym. Tam więc, gdzie samorząd się jej nie podejmie, tam rząd będzie wskazywał palcem: O, proszę, zły samorządowiec nie chce biednym ludziom węgla sprowadzić!”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Prawda jest zaś taka, że od kolejnej ustawy i przerzucania odpowiedzialności na samorządowców węgla nie przybędzie” ,podsumowuje Łukasz Warzecha.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TK