Musi zostać odwrócona logika. Dzisiaj to państwo daje obywatelowi „przywilej”, którym jest posiadanie broni, a powinno być odwrotnie: to prawo każdego obywatela i może być w pewnych, ściśle określonych okolicznościach ograniczone – powiedział Łukasz Warzecha w programie „Prawy Prosty”.
– To, jakie są zasady posiadania broni w Stanach Zjednoczonych nie ma praktycznie żadnego przełożenia na polską sytuację, i to nie tylko obecną, ale też na propozycje, które się w Polsce pojawiają. Więc argumentowanie: „o, zobaczcie, co się dzieje w Stanach, będziemy mieli za chwilę to samo u nas” jest po prostu bez sensu – zaznaczył publicysta nawiązując do głośnych strzelanin za Oceanem.
Przypomniał, że w każdym z amerykańskich stanów obowiązują oddzielne reguły dotyczące zdobywania, posiadania, przechowywania czy noszenia broni. Przykładowo, Kalifornia zdecydowała się wprowadzić bardzo restrykcyjne zasady, w przeciwieństwie do Alaski czy Arizony.
Wesprzyj nas już teraz!
Gość Łukasza Karpiela zwrócił też uwagę na powierzchowne interpretacje dotyczące sytuacji w USA. Zwolennicy powszechnego rozbrojenia zestawiają na przykład dane dotyczące strzelanin z prawodawstwem dotyczącym broni. Do ponad 90 procent masowych strzelanin dochodzi w tzw. gun free zones, czyli miejscach, w których nie można wnosić pistoletu czy strzelby do samoobrony. Chodzi o kampusy akademickie, szkoły, szpitale, miejsca, gdzie odbywają się koncerty. – Sprawca ma wtedy w zasadzie pewność, że nie będzie tam nikogo z bronią, kto by go powstrzymał – zauważył publicysta.
– Mamy też kwestię dotyczącą ile przestępstw dokonuje się za pomocą broni legalnej, a ile nielegalnej. Jeżeli jest mowa o ofiarach broni palnej w poszczególnych stanach, to często są wliczane do statystyk ofiary samobójstw, co jest kompletnym nieporozumieniem. Wlicza się ofiary strzelanin pomiędzy gangami, których członkowie mają broń nielegalnie. Czynników statystycznych, które trzeba brać pod uwagę patrząc na Stany Zjednoczone jest mnóstwo. Trzeba w nie głęboko wniknąć żeby otrzymać prawdziwy obraz – podkreślił Łukasz Warzecha.
Jak powiedział, w Polsce mamy do czynienia z nielogicznym prawem utrudniającym dostęp do pistoletu czy strzelby. Nasze przepisy mają też swoje atuty. Na przykład strzelcy sportowi nie są specjalnie ograniczeni co do rodzaju dozwolonego uzbrojenia. – W krajach, gdzie jest większe nasycenie broni, dotyczy ono głównie broni długiej, myśliwskiej. Natomiast jeżeli ktoś chce mieć krótką, nawet do celów sportowych, jest już o to bardzo trudno. W Polsce na szczęście po 2011 roku – tu ukłon w stronę PO, bo to uchwalono za jej rządów – zobiektywizowano proces wydawania pozwoleń na broń sportową. Stąd mamy bardzo duży, dynamiczny wzrost i obecnie ponad 120 tysięcy takich pozwoleń – ocenił.
Polska jest zmuszona obecne do znowelizowania prawa ze względu na normę europejską. Jak podkreślił gość Łukasza Karpiela, nikt nie proponuje żadnego powszechnego dostępu w tym sensie, że broń będzie można kupić „na każdym rogu”, wyłącznie za okazaniem dowodu osobistego. Chodzi jednak też o rozwiązanie „zracjonalizowane i zobiektywizowane” żeby policja i urzędnicy nie mogli blokować dostępu na zasadzie „widzimisię”.
– Musi zostać odwrócona logika. Dzisiaj to państwo daje obywatelowi „przywilej”, którym jest posiadanie broni. A to powinno być odwrotnie: prawo do posiadania jest prawem każdego obywatela i może być w pewnych, ściśle określonych okolicznościach ograniczone.
– Jeżeli to się stanie teraz, jeżeli któryś z obecnych projektów nie zostanie przyjęty w tej kadencji, to myślę, że przez lata może się nie stać. To bardzo ważne żeby naciskać, żeby doprowadzić do tej zmiany. Trzeba też zapytać, w czyim interesie działają ci, którzy są przeciwko tej zmianie – podkreślił gość programu „Prawy Prosty”.
Źródło: PCh24TV
Not. RoM