W związku z niedawną rocznicą 1025-lecia chrztu Rusi swą oceną działania Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego oraz Kościoła katolickiego postanowił podzielić się prezydent Białorusi, Aleksander Łukaszenko. Jego zdaniem Cerkiew potrzebuje „zdecydowanych reform liturgicznych”. Podobnych do tych, jakie wprowadzono na Zachodzie.
Wypowiedź Łukaszenki jest elementem prowadzonej przez niego od pewnego czasu polityki zwiększania niezależności od Rosji i jej prezydenta. Łukaszenko próbuje ostentacyjnie rywalizować z Władimirem Putinem, co niekiedy nabiera cech humorystycznych; na przykład gdy Putin zaprezentował na żywo w telewizji złowienie 21-kilogramowego szczupaka, Łukaszenko pochwalił się, że schwytał w Prypeci trzy sumy, w tym 57-kilogramowego. Teraz zaś, w chwili zorganizowanych przez Cerkiew rosyjską uroczystych obchodów 1025-lecia chrztu Rusi, odbywających się w stolicach Rosji, Ukrainy i Białorusi, obydwaj przywódcy zaangażowali się w kwestie religijne.
Wesprzyj nas już teraz!
Łukaszenko w ostatniej chwili zrezygnował z udziału w uroczystościach kijowskich, nie chcąc być tłem dla obecnego tam i bardzo aktywnego Putina. W Mińsku spotkał się z patriarchą moskiewskim Cyrylem i wysłuchał jego opinii, że „duchowy fundament Rosji i Białorusi powinien stać się podstawą integracji obu krajów”; jednak niemal w tym samym czasie ostro wypowiedział się na temat konieczności reform w Cerkwi.
– Cały świat się zmienia, rozwija, a co więcej, nie zmienia się w ten sposób, jakiego pragniemy i jakiego chciałaby Cerkiew. Z mojego punktu widzenia, ponieważ świat się zmienia, to i Cerkiew musi się zmienić – stwierdził Łukaszenka na konferencji prasowej poświęconej przygotowaniom do obchodów. – Wydaje mi się, że jesteśmy w przededniu jakiejś reformy. Oby spokojnej, ewolucyjnej, stopniowej reformy Kościoła prawosławnego, a może nawet nie tylko prawosławnego – dodał.
Jego zdaniem, reformy w Cerkwi trzeba zacząć od zniesienia liturgicznego języka cerkiewno-słowiańskiego i skrócenia nabożeństw. „Długie modlitwy, nabożeństwa, kazania, a dorosłe pokolenie, staruszki, po prostu nie wytrzymują tego” — ujął się, jak zwykle barwnie, białoruski prezydent za niedolą prawosławnych wiernych. — Sprzeciwiam się temu, aby ludzie przychodzili i słuchali modlitw przez 2-3 godziny na stojąco, bez możliwości siedzenia. Nabożeństwa powinny być krótsze, zwarte, nowocześniejsze – stwierdził. Łukaszenko wypowiedział się również przeciwko budowaniu dużych świątyń. Jego zdaniem powinny one być „przytulne i niedominujące nad człowiekiem”.
Białoruski prezydent wyraził nadzieję, że moskiewski patriarcha wraz z duchowieństwem staną na wysokości zadania. – Mamy młodego, aktywnego, absolutnie zdrowego patriarchę, szanowanego przez młodzież – komplementował Cyryla, obciążając jednocześnie Kościół łaciński odpowiedzialnością za sytuację moralną społeczeństw zachodnich: „Dzięki Bogu, że nasza Cerkiew nie choruje na tę zarazę, na którą zapadł Kościół na Zachodzie. Wszyscy o tym słyszymy: pedofilia, „niebiescy” [potoczne rosyjskie określenie homoseksualistów], „różowi” [lesbijki], „zieloni”… Co się do czorta dzieje? Jednak i my już zaczynamy chorować i sądzę, że współpraca Cerkwi prawosławnej z państwem jest za mała. Możemy stracić całe pokolenie młodzieży. Nawiasem mówiąc, mówi o tym także papież Franciszek — stwierdził Łukaszenko. Zapowiedział również większą aktywność państwa białoruskiego w odniesieniu do zagadnień związanych z reformowaniem Cerkwi.
dom