Minister Obrony Narodowej podsumował prace audytorskie w podległym mu resorcie. Jego zdaniem, ministerstwo było fatalnie zarządzane, a kwestie związane z obronnością traktowane najgorzej spośród wszystkich dziedzin życia politycznego. Szef MON zarzucił koalicji PO – PSL uczynienie Polski bezbronną, a także zasugerował konieczność poniesienia konsekwencji karnych przez osoby, które doprowadziły do takiej sytuacji.
Podczas swego mocnego wystąpienia Antoni Macierewicz zwrócił uwagę na dramatyczny stan polskiej armii, która w razie potrzeby nie jest w stanie prowadzić realnych działań obronnych, a jedynie czynności opóźniające atak potencjalnego agresora. Zdaniem szefa MON, w Polsce funkcjonuje nadal to samo środowisko, które po 1989 roku różnie się nazywało, ale zawsze w ten sam lekceważący sposób traktowało kwestie obronności i niepodległości państwa polskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
– Gdy obejmowaliśmy rządy, Siły Zbrojne RP nie posiadały zdolności zapewnienia bezpieczeństwa, ani terytorium RP, ani narodowego obszaru powietrznego, ani obiektów kluczowych dla kierowania państwem i cyberprzestrzenią. W zakresie bezpieczeństwa, zdolne było jedynie do prowadzenia działań opóźniających potencjalnego agresora – powiedział minister Macierewicz.
Szef MON zwrócił również uwagę na absurdalne decyzje podejmowane przez swego poprzednika. Wśród nich wymienił m.in. relokację polskich oddziałów, które zabezpieczały tzw. flankę wschodnia. Wycofanie garnizonów wojskowych na tereny w pobliżu granicy z Niemcami spowodowały, że wschodnia część kraju pozostała całkowicie bezbronna.
– Państwu należy się nie krytyka, ale wobec wielu z państwa należą się konsekwencje karne, za to co zrobiliście – mówił Antoni Macierewicz, jednocześnie zastrzegając, że nie może wymienić wszystkich zaniechań i błędów z okresu rządzenia państwem przez koalicję PO – PSL ponieważ zagrażałoby to bezpieczeństwu Polski i naraziłoby na podważenie interesu i międzynarodowej pozycji państwa polskiego.
– Co takiego wam Polska zrobiła, że pozostawiliście ją bezbronną. Co takiego musiało się zdarzyć w Siłach Zbrojnych i w waszych głowach, że w chwili, gdy zbliżał się największy konflikt, największe zagrożenie naszego kraju, głosiliście pochwałę bezpieczeństwa. A szef MSZ w waszym rządzie stwierdzał, że Rosja rychło będzie członkiem NATO. Co takiego się działo w waszych głowach, że takie bzdury wygadywaliście – pytał podczas swego wystąpienia Antoni Macierewicz.
– Z programu modernizacji armii uczyniono program żerowania na środkach budżetowych. Jego założenia nie mogły być zrealizowane, a wydatkowane kwoty nie przyniosły wzrostu operacyjności Siłom Zbrojnym RP. Tylko budowa korwety Gawron przyniosła straty rzędu 1 mld złotych. Waszą niegospodarność naprawdę należy nazwać działaniem na szkodę państwa polskiego – zakończył szef MON.
Minister Macierewicz wskazał wręcz, że decyzje jego poprzedników w MON – Bogdana Klicha i Tomasza Siemoniaka – dotyczące procedur pozyskiwania uzbrojenia i sprzętu wojskowego były „instrumentem świadomego i celowego zacierania śladów i rozmywania odpowiedzialności osób planujących i prowadzących zakupy”.
Przyjęty przez PO-PSL program przewidywał realizację w ciągu dekady aż 14 programów operacyjnych, na które przeznaczono kwotę 91 mld zł. Było to wprowadzanie opinii publicznej w błąd, bo gdyby chcieć zrealizować program, należałoby zarezerwować kwotę przynajmniej 235 mld zł. Zatem już w założeniach wiadomo było, że program jest nierealistyczny.
Jak wskazywał szef MON, przyczyną panujących w resorcie patologii była „sieć powiązań korupcyjnych łączących polityków z częścią kierownictwa resortu i dowództwa sił zbrojnych oraz z niektórymi przedsiębiorcami i lobbystami firm zagranicznych, często działającymi pod wpływem obcych służb specjalnych”. W efekcie zamiast modernizacji, było żerowanie na środkach publicznych.
Warto też dodać, że do polskich przedsiębiorców w wydawanych rocznie 50 mld zł trafiało zaledwie 2 mld zł. Programów w zasadzie nie kontrolowano. Budowana od 15 lat korweta Gawron – ma stać się w końcu bodaj najdroższym w świecie patrolowcem. Potrzeby modernizacyjne wojsk pancernych i zmechanizowanych były za to pokrywane zaledwie w dziesiątej części. Zaprzestano modernizacji czołgów PT-91 Twardy, za to sięgnięto po używane czołgi Bundeswehry (Leopard), nie mając koncepcji ich remontów i modernizacji.
Z kolei system obrony powietrznej kraju „utrzymywano w stanie krytycznie niskiej zdolności do działania. Tak np. w przypadkach naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej były obserwowane tylko wzrokowo, bo urządzenia wskutek błędnych założonych wymagań technicznych, nie były w stanie wykryć nisko lecących samolotów.
Absurdów było więcej. Z jednej strony postawiono na produkcję moździerza Rak, ale równocześnie zaprzestano produkować w Polsce amunicję do tego typu broni. Gdy zamówiono Rosomaki, to dwieście z nich stoi bezczynnie, bo nie dostarczono do nich systemów łączności. Powód? Tarcia między producentami.
Lekko też podchodzono do sprawy zapasów amunicji, wyposażenia osobistego i medycznego (wręcz świadomie zawyżano stan zapasów) oraz środków bojowych do polskich „Jastrzębi”. Odsuwano też w czasie decyzje o zastąpieniu broni radzieckiej sprzętem produkcji krajowej, bądź krajów zachodnich.
Mimo wielkich potrzeb, środki MON były trwonione. Prawie 5 mld zł – bez kontroli – wyrzucono na zaliczki, a zaniechano zakupów potrzebnego sprzętu łączności i stanowisk dowodzenia dla dywizjonów rakietowych.
Jak ocenił minister Macierewicz, skala opóźnień w realizacji programów modernizacyjnych może spowodować, że za kilka lat nastąpi kumulacja niezbędnych wydatków, co może zagrażać stabilności finansów państwa.
Dziwacznie podchodzono też do współpracy z NATO. Tak np. do sił Sojuszu zostały zgłoszone śmigłowce do zwalczania czołgów nie posiadające odpowiedniego uzbrojenia, albo fregata rakietowa, wprawdzie uzbrojona, ale z niesprawną wyrzutnią i systemem kierowania ognia.
Niegospodarność widoczna była niemal na każdym kroku. Wojsko, choć posiadało wykwalifikowany personel, podpisywało kosztowne umowy z zewnętrznymi firmami lub osobami z polecenia. Tak kupowano usługi informatyczne, albo zlecano sporządzanie różnorodnej dokumentacji.
Szef MON wskazał też, że w polskiej armii kwitły kariery oficerów WSI czy pionu politycznego Ludowego Wojska Polskiego. To środowisko – powiązane też z sowieckimi służbami specjalnymi – miało też spory wpływ na sposób szkolenia i wychowania żołnierzy.
Źródło: niezależna.pl, TV Parlament
POz, MA