Prezydent Francji Emmanuel Macron po raz kolejny przyznał, że nie wyklucza interwencji zbrojnej państw zachodnich na Ukrainie. Podkreślił, że być może w pewnym momencie, takie działania będą konieczne. Dodał, że jego kraj „nie ma ograniczeń” jeśli chodzi o pomoc dla Ukrainy i będzie reagować na działania Rosji.
„Być może w pewnym momencie – nie życzyłbym sobie tego ani nie podejmę inicjatywy – będą konieczne operacje lądowe, aby przeciwstawić się siłom rosyjskim” – powiedział Emmanuel Macron w relacji agencji AFP. Agencja zaznaczyła, że francuski prezydent wypowiadał się wkrótce po powrocie z Berlina, gdzie spotkał się z szefami rządów Polski i Niemiec.
Jak relacjonuje portal „Ukraińska Prawda” Macron powiedział, że „Rosja nie powinna i nie może wygrać tej wojny. Naszym celem jest także przywrócenie trwałego pokoju w Europie…. nie będziemy podążać drogą eskalacji, ponieważ nie potrzebujemy nowej wojny, ale jesteśmy gotowi powiedzieć, że nie mamy ograniczeń i będziemy reagować na działania Rosji” – wskazał francuski prezydent.
Wesprzyj nas już teraz!
„Nie podejmuję ofensywnych inicjatyw, ponieważ to nie jest zgodne z duchem kolektywnej solidarności” – dodał Macron.
Przywódca podkreślił, że kraje europejskie powinny przyspieszyć udzielanie pomocy Ukrainie. Jak zauważył: „jeżeli wróg mówi, że dla niego nie ma ograniczeń, to dlaczego my powinniśmy mówić, że mamy ograniczenia?”.
Zapytany czy odebrałby telefon, gdyby zadzwonił do niego Putin, Macron odparł: „Tak, odebrałbym i wysłuchałbym co ma do powiedzenia, ponieważ uważam, że to mój obowiązek”. Podkreślił konieczność udzielenia Ukrainie „wszystkiego czego potrzebuje do obrony, a z drugiej strony podejmowania działań na rzecz deeskalacji konfliktu”.
AFP zaznacza, że wypowiedzi Macrona o możliwości wysłania wojsk lądowych na Ukrainę wywołały zaniepokojenie sojuszników, zwłaszcza Niemiec. Zostały również prawie jednogłośnie skrytykowane przez opozycję we Francji.
Źródło: PAP
WMa