– To wciąż otwarta sprawa – w ten sposób szef brytyjskiej dyplomacji, kandydująca na urząd premiera Liz Truss, odpowiedziała na pytanie o stosunek do prezydenta Francji. Polityk Partii Konserwatywnej przyznała, że nie jest pewna, „czy Macron jest wrogiem, czy przyjacielem”. Jej słowa wywołała duże kontrowersje.
Wypowiedź padła w czwartek wieczorem w Norwich, podczas serii krótkich pytań na koniec przedostatniego z 12 spotkań, które dwójka kandydatów na urząd przewodniczącego Partii Konserwatywnej odbywa z członkami ugrupowania. Truss dodała, że jeśli zostanie wybrana na premiera, będzie Macrona „oceniać po czynach, a nie słowach”. W odpowiedzi na to samo pytanie jej rywal, były minister finansów Rishi Sunak, odparł, że Macron jest przyjacielem.
Słowa Truss wywołały aplauz zgromadzonych na sali szeregowych członków partii, ale skrytykowała je część polityków, i to nie tylko z opozycyjnej Partii Pracy. Odpowiednik Truss w laburzystowskim gabinecie cieni, David Lammy, ocenił, że wykazała się ona „fatalnym brakiem oceny” i obraziła jednego z najbliższych sojuszników. Były konserwatywny wiceminister spraw zagranicznych Alistair Burt powiedział, że polityk popełniła poważny błąd i powinna była użyć bardziej dyplomatycznych słów.
Wesprzyj nas już teraz!
Wypowiedź polityk podchwyciły też francuskie media, które przypomniały spory występujące w ostatnich latach między obydwoma krajami – dotyczące brexitu, działań w związku z nielegalną imigracją przez kanał La Manche, czy podpisanego przez Wielką Brytanię paktu wojskowego AUKUS z Australią i USA.
Sam Macron, poproszony w piątek podczas wizyty w Algierii o skomentowanie słów Truss, powiedział, że Wielka Brytania i naród brytyjski zawsze będą sojusznikami Francji.
Wielka Brytania „to przyjazny naród, niezależnie od swoich przywódców, a czasem mimo swoich przywódców” – zaznaczył francuski prezydent, cytowany przez Reutersa. – Jeśli Francja i Wielka Brytania nie są w stanie powiedzieć, czy są przyjaciółmi, czy wrogami (…) to czekają nas poważne problemy – dodał.
Według sondaży wśród członków Partii Konserwatywnej, Liz Truss jest wyraźną faworytką trwających wyborów, których wynik zostanie ogłoszony 5 września. Jeśli wygra, dzień później zastąpi Borisa Johnsona na stanowisku premiera kraju.
(PAP)/ oprac. FA