Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że skazanie Doroty „Dody” Rabczewskiej za znieważanie Biblii było… naruszeniem praw człowieka. Chodzi o prowokacyjne słowa piosenkarki, według której Pismo Święte „spisał ktoś napruty winem i palący jakieś zioła”. Teraz nasze państwo ma zapłacić celebrytce 10 tys. euro zadośćuczynienia. Tymczasem obrażanie Mahometa według sędziów ETPC jest już nieodwołalnie poważnym przestępstwem, które wolno sądom karać.
Jak wskazuje instytut Ordo Iuris, orzecznictwo Trybunału w tej sprawie jest skrajnie niekonsekwentne. Jeszcze 3 lata temu ci sami sędziowie orzekli, że praw człowieka nie naruszyło ukaranie przez austriacki sąd kobiety, która na zamkniętym seminarium na temat islamu zarzuciła Mahometowi skłonności pedofilskie, powołując się na to, że islamski prorok wszedł w związek małżeński z 6-letnią dziewczynką, a – zgodnie z islamską tradycją – skonsumował ten związek, gdy młoda żona miała 9 lat. Pomimo tego, że kobieta przywołała w swojej wypowiedzi znane fakty historyczne, ETPC uznał, że wypowiedź stanowiła „podłe pogwałcenie ducha tolerancji”.
Jednym słowem, Trybunał stwierdził, że nie można obrażać islamskiego proroka i autora świętej księgi muzułmanów (nawet jeśli wypowiedź ma jasne podstawy w faktach historycznych), ale można bezkarnie znieważać proroków i autorów księgi świętej dla chrześcijan i żydów (nawet jeśli wypowiedź nie ma żadnych podstaw, „nie opierała się na poważnych źródłach” i „była celowo frywolna i barwna, ze względu na chęć wzbudzenia zainteresowania”).
Wesprzyj nas już teraz!
Według prawników organizacji szczęśliwie zmiana werdyktu europejskiej instancji jest wciąż możliwa. Choć media przemilczają ten fakt, wyrok ETPC ws. Dody nie jest ostateczny. Polski rząd nadal może się od niego odwołać, przekazując sprawę do Wielkiej Izby Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, podkreślają eksperci.
Dlatego instytut stworzył petycję w tej sprawie i pracuje nad wzorem odwołania, które przekaże Ministrowi Spraw Zagranicznych. W przeszłości odwołanie do Wielkiej Izby ocaliło już prawo mieszkańców Europy do zawieszania krzyży w szkołach, które początkowo podważył wyrok Trybunału we włoskiej sprawie Lautsi. Jest zatem o co walczyć, wskazują prawnicy.
Jeśli dojdzie do ponownego rozpoznania sprawy przez powiększony skład Trybunału, wykorzystamy nasze doświadczenie w wielu sprawach przed ETPC i przedstawimy międzynarodowym sędziom opinię przyjaciela sądu („amcus curiae”). Trybunał powinien – w ślad za wcześniejszymi wyrokami – potwierdzić, że wolność słowa nie oznacza wolności do obrażania osób wierzących i ich największych świętości, a ochrona wierzących to także ochrona pokoju religijnego w Europie, zapowiada prezes Ordo Iuris.
Wierzę w to, że dzięki naszemu zaangażowaniu uda się odwrócić ten skandaliczny wyrok. Już wiele razy Trybunał w Strasburgu przychylał się do naszych argumentów, cytując stanowiska Ordo Iuris w swoich orzeczeniach. Oby tak było i tym razem, dodaje mec. Jerzy Kwaśniewski.
Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris/ oprac. FA