Na terenie dawnego więzienia UB w Białymstoku badacze z IPN znaleźli szczątki ciężarnej kobiety, 10 –letniego dziecka i ślady po szczątkach noworodka.
Znaleziska dokonano na terenie dawnego ogrodu należącego do UB. Gdy badacze wchodzili na ten teren stała tam chlewnia. W sumie zlokalizowano tam sześć dołów. Jama, w której dokonano makabrycznego znaleziska, była umieszczona głęboko pod ziemią. By się do niej dostać, trzeba było przekopać około metra ziemi.
Wesprzyj nas już teraz!
– Znaleźliśmy na razie szczątki pięciu osób. Szkielet kobiety, obok szkielet dziecka 10-15 lat. Między tymi szkieletami są szczątki noworodka. Z uwagi na fakt, że kości noworodka są miękkie i szybko ulegają rozkładowi, zachowały się tylko nieliczne ich ślady. Pod spodem jest szkielet kobiety i kolejne szczątki noworodka – mówi „Naszemu Dziennikowi” antropolog Natalia Szymczak.
Jak twierdzą badacze, ułożenie szczątków wskazuje na to, że zostały one bezładnie wrzucone do dołów. Szczątki drugiego małego dziecka znaleziono przy miednicy kobiety, co wskazuje na to, że była ona w zaawansowanej ciąży.
Odnalezienie szczątków kobiet i dzieci w jamie grobowej na terenie ogrodu dawnego więzienia UB jest zagadkowe. Teraz specjaliści będą dociekać, w jaki sposób zginęły ofiary i dlaczego zostały w tym miejscu pogrzebane. Brakuje dolnych części szkieletów nóg; zostały odseparowane w równej linii. Archeolodzy przypuszczają, że zostały odcięte podczas prowadzenia wykopów pod fundament chlewni jeszcze w 1957 roku. Robotnicy szukali miejsca, gdzie będzie można postawić fundamenty, nie natrafiając na ludzkie szczątki. Nie udało im się to, więc zbudowali je bezpośrednio na jamach grobowych.
Badania historyków IPN wskazują, że podczas tworzenia zabudowy gospodarczej na terenie dawnej UB w latach 60., 70. i 80. natrafiano na ludzkie szczątki. Najprawdopodobniej zostały one przewiezione i pochowane w innych miejscach.
Podczas środowych prac ekshumacyjnych badacze znaleźli też szkielety dwóch mężczyzn. Przy jednym znaleziono skórzany pas.
Według historyków IPN, na terenie dawnego więzienia NKWD, a później UB, i ogrodu położonego między więzieniem a koszarami przy ul. Bema dokonywano pochówków więźniów straconych na mocy wyroków sądowych oraz przekazanych do pochowania osób zamordowanych w trakcie obław UB – MO – KBW.
Źródło: „Nasz Dziennik”
ged