NBC News sugeruje, że Republika Mali, państwo położone w Afryce Zachodniej, może okazać się „drugim Afganistanem.” Spec służby państw zachodnich z niepokojem obserwują umacnianie się tam terrorystów powiązanych z Al – Kaidą.
Podczas ostatniej debaty prezydenckiej w USA dotyczącej polityki zagranicznej, były gubernator Mitt Romney próbował pokazać, że pod rządami prezydenta Baracka Obamy nie tylko nie udało się zwalczyć ani osłabić Al-Kaidy, ale że zdołała się ona umocnić w niektórych regionach świata. Mimo śmierci Osamy bin Ladena i rozbiciu kilku dużych siatek terrorystycznych, siły Al-Kaidy – jak pokazało powstanie w Mali – mają się dobrze.
Wesprzyj nas już teraz!
Przez wiele lat Republika Mali położona w Afryce Zachodniej nie budziła zainteresowania wśród opinii międzynarodowej. Rosnąca gospodarka i względna stabilność społeczna sprawiły, że kraj stawał się nawet wzorem rozwoju dla sąsiadów.
Jednak sytuacja ta dramatycznie zmieniła się w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Dziś służby bezpieczeństwa często rozmawiają o Mali. Obawiają się, że w północnej części tego kraju, na obszarze pustynnym Al-Kaida wykuwa sobie „nowy Afganistan”. Jest to nie tylko bezpieczne schronienie dla terrorystów z całego świata, ale także poligon doświadczalny dla nowej generacji islamskich bojowników.
Słaby rząd Mali stracił kontrolę nad większością kraju, po obaleniu prezydenta Amadou Toumani Toure w wyniku wojskowego zamachu stanu w marcu tego roku. WkrótceNarodowy Ruch na rzecz Wyzwolenia Azawadu [MNLA] odłączył dwie trzecie terytorium i proklamował powstanie nowego państwa – Azawadu.
Ludność berberyjska utworzyła republikę o charakterze świeckim. Krótko po ogłoszeniu niepodległości przez MNLA, Katar i Algieria zaczęły opłacać grupy dżihadystów, mających przywołać do porządku zbuntowanych Tuaregów.
Walkę z MNLA prowadzą m.in. dżihadyści z AQIM z Maghrebu, MUJAO z Afryki Zachodniej i z Boko Haram, odpowiedzialnej za krwawe masakry na chrześcijanach w Nigerii.
Nauczeni doświadczeniem planiści wojskowi na całym świecie skupiają w tej chwili swoją uwagę właśnie na Mali. Największą aktywnością wykazują się Francuzi, obawiający się nasilenia ataków terrorystycznych z powodu przeszłości kolonialnej.
Kilka dni temu najwyżsi amerykańscy i francuscy przywódcy wojskowi oraz dyplomaci, w tym amerykański asystent Sekretarza Stanu ds. Afryki Johnnie Carson, spotkali się w Paryżu na specjalnych rozmowach.
Stanowisko w sprawie Mali zajął także minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle. Mówił we wtorek – po rozmowach w Berlinie z wysłannikiem ONZ ds. Sahelu, Romano Prodi – że jest bardzo zaniepokojony sytuacją w afrykańskim kraju, zwłaszcza w północnej jego części.
15 października państwa UE podjęły decyzję o wysłaniu misji wojskowej, która ma szkolić malijskie siły zbrojne i przygotować je do odbicia północnego regionu państwa.
Źródło: nbcnews.com, AS.