Wojewoda małopolski Łukasz Kmita zapowiedział w poniedziałek w Wadowicach, że wystosuje do wszystkich 182 włodarzy małopolskich miast i gmin oraz starostów apel, by wspólnie uczcili Jana Pawła II specjalną uchwałą. Jak dodał, „nie zgadza się” na szarganie dobrego imienia ojca świętego.
– Ma to być nasze wspólne świadectwo, że nie zgadzamy się na niszczenie świętości, na fałszywe oskarżenia i próby dezawuowania nauczania pochodzącego z Małopolski największego z rodu Polaków. (…) Wiemy, jak ogromny wkład miał Jan Paweł II w powstanie „Solidarności”, jakie zasługi ma w przemianach demokratycznych w naszym kraju. Jego nauczanie dodawało Polakom nadziei w czasach próby – w czasach głębokiego komunizmu w Polsce. Dziś jesteśmy winni stanąć po stronie prawdy i opowiedzieć się za tym, aby nie deptano pamięci o naszym wielkim papieżu – mówił Łukasz Kmita.
Wojewoda małopolski poprosił samorządowców i parlamentarzystów o wspólne złożenie kwiatów przed pomnikiem św. Jana Pawła II na wadowickim rynku. – Chcemy być wierni i będziemy wierni nauczaniu naszego wielkiego rodaka – deklarował
Wesprzyj nas już teraz!
Polityk zapowiedział, że jeszcze w poniedziałek na gmachu Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie zostanie zawieszony baner z wizerunkiem papieża i hasłem: „Pamiętamy, Kochamy, Będziemy Bronić. Święty Janie Pawle II – módl się za nami”. Służby prasowe urzędu wojewódzkiego podały, że został on sfinansowany z prywatnych pieniędzy Kmity.
Apel ma związek z reportażem Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3”, który wyemitowała stacja TVN24. Dotyczy tego, co papież Jan Paweł II miał wiedzieć o przypadkach pedofilii wśród księży. W filmie opisane zostały przypadki trzech księży oraz reakcja na nie ówczesnego metropolity krakowskiego kard. Karola Wojtyły. W reportażu pojawiły się również wypowiedzi holenderskiego dziennikarza Ekke Overbeeka, autora książki „Maxima Culpa. Co kościół ukrywa o Janie Pawle II”. Całość oparto m.in. na służbowych danych PRL-owskich służb.
W miniony piątek w tej sprawie komunikat wydała archidiecezja krakowska. Podała między innymi, że w aktach kurii nie „nie natrafiono na żaden dokument mogący poświadczyć prawdziwość ciężkich zarzutów stawianych obecnie niektórym hierarchom Kościoła w Krakowie”. Według archidiecezji, brak takich akt nie jest „ostatecznym werdyktem”, ale ma „z pewnością większą wartość, niż tzw. dowody w postaci fragmentów akt tworzonych na potrzeby zbrodniczego aparatu komunistycznej władzy, znajdujących się w archiwach IPN”.
(PAP)/ oprac. FA