Chiny przyłączą się do manewrów wojskowych organizowanych przez Rosjan na Morzu Japońskim. Największe ćwiczenia z zagranicznym partnerem maja służyć – zdaniem szefa chińskiej armii – pogłębieniu współpracy regionalnej między siłami zbrojnymi obu państw. Chińczycy zapewniają, że manewry nikomu nie zagrażają.
Pekin od dawna jest kluczowym odbiorcą rosyjskiego sprzętu wojskowego. Jednak po raz pierwszy Chińczycy zdecydowali się na manewry wojskowe z zagranicznym partnerem na tak wielką skalę.
Wesprzyj nas już teraz!
Chińskie ministerstwo obrony zapowiedziało, że do punktu zbornego w zatoce w pobliżu Władywostoku zostały wysłane cztery niszczyciele, dwie fregaty rakietowe i jedne statek osłonowy. Manewry mają rozpocząć się w piątek i potrwają do 12 lipca. Udział w nich innych państw jest wykluczony.
General Fang Fenghui, szef Armii Ludowo-Wyzwoleńczej zapowiedział udział we wspólnych manewrach podczas wizyty roboczej w Moskwie, gdzie spotkał się ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Valery Gerasimowem. Poinformował również, że kolejna wspólna runda ćwiczeń, tym razem antyterrorystycznych odbędzie się na Uralu w dniach od 27 lipca do 15 sierpnia.
Zdaniem Fanga Fenghui, wspólne manewry mają służyć pogłębieniu współpracy wojskowej w dziedzinie kształcenia oraz zwiększenia potencjału w koordynowaniu działań wojskowych. Mają one także wzmocnić bezpieczeństwo regionalne.
Pekin już uczestniczył w manewrach z innymi państwami. W 2008 r. Chińczycy wysłali swoje statki w kierunku wybrzeży Somalii. Weszły one w skład flotylli antypirackiej. Okręty chińskie uczestniczyły także w serii wspólnych manewrów na Pacyfiku i Oceanie Indyjskim. Chińskie jednostki lądowe brały udział w ćwiczeniach antyterrorystycznych organizowanych przez sześć państw Szanghajskiej Organizacji Współpracy.
W przyszłym roku Chiny wezmą udział w największych na świecie wielonarodowych manewrach na Pacyfiku, organizowanych przez USA.
Źródło: The Guardian, AS.