Olga Tokarczuk, laureatka literackiej Nagrody Nobla, powiedziała w piątek na antenie TVN24, że dziś „jak najbardziej” powtórzyłaby swoje słowa sprzed kilku lat, w których nazwała Polaków „kolonizatorami, właścicielami niewolników czy mordercami Żydów”.
W rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską Tokarczuk wygłosiła swoisty manifest polityczno-ideologiczny. Przyznała, że cieszy ją, iż w nowym Sejmie zasiądą ludzie, którzy będą podnosić sprawy „związane z ekologią i z klimatem”. – To jest coś, co jest najważniejszym, według mnie, zadaniem, problemem przed naszymi politykami. Bez tego się nie da niczego zrobić, tym się trzeba zająć najpierw – oceniła.
Wesprzyj nas już teraz!
To jednak nie wszystkie kwestie, jakie powinny zostać poruszone przez polskie władze. Tokarczuk powiedziała, że niezwykle ważna jest dla niej sprawa wykluczania kobiet i ich praw. – Żadne społeczeństwo, które w jakiś sposób represjonuje kobiety, nie pozwalając im na wolny wybór swojego życia, jest społeczeństwem chorym – oświadczyła, po czy przeszła do „strasznie poruszającej kwestii praw zwierząt”. – Myślę, że ludzie się kiedyś będą wstydzić, że ich przodkowie jedli mięso – powiedziała.
Pisarka została zapytana, czy powtórzyłaby swe wcześniejsze słowa w których oceniła, że „wymyśliliśmy sobie historię Polski jako kraju niezwykle tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem robiliśmy rzeczy straszne jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów”. – Jak najbardziej – odparła Tokarczuk.
Pytana w kontekście tej wypowiedzi, czy dziś w Polsce jest lepiej, czy gorzej, pisarka odparła, iż wydaje jej się, że jest gorzej.
– Taka polityka kulturalna prowadzona przez rządzących, zamykająca nas w takich ramach właśnie bardzo wąskich rozumienia wspólnoty narodowej, że to się bardzo ukrzepiło przez media narodowe. Kiedy ja to mówiłam cztery lata temu bodaj, ja nie byłam przygotowana na żaden atak, ponieważ ja byłam przekonana, że ja mówię rzecz oczywistą, że wszyscy to wiedzą, że każdy człowiek, który skończył szkołę ma o tym pojęcie. Tymczasem okazało się, że nie dosyć, że to nie jest prawda powszechna, to jest taka prawda, jak się okazało, że ludzie po prostu jej nie chcą przyjąć – powiedziała Tokarczuk.
Źródło: TVN24
TK