Jak pokazały wyniki spisu powszechnego do śląskiej tożsamości narodowej przyznaje się jedynie 360 tysięcy mieszkańców Śląska. W kontekście tych danych mówienie o istnieniu w ramach III Rzeczpospolitej odmiennej narodowości śląskiej zakrawa na żart i manipulację.
Tezę o istnieniu tożsamości śląskiej przyjmuje organizacja Związek Ludności Narodowości Śląskiej oraz niektóre media, jak np. „Gazeta Wyborcza”. ZLNŚ zasłynął między innymi tym, że usiłuje wmówić Polakom, iż obozy koncentracyjne organizowane przez władzę sowiecką po 1944 roku były obozami polskimi.
Wesprzyj nas już teraz!
To oczywiste kłamstwo historyczne, mające na celu przypisać Polsce zbrodniczą tradycję komunistyczną Bieruta jako równoprawną z tradycją Polski niepodległej. W dodatku, działacze ZLNŚ usiłują na tym kłamstwie budować odrębną tożsamość narodową.
Wyniki spisu powszechnego pokazują jednak, że działania członków ZLNŚ nie mają przełożenia na poczucie tożsamości ludności mieszkającej na Śląsku. Jedynie 360 tys. osób przyznało się do narodowości śląskiej, a trzeba pamiętać, że był to okres medialnego ataku na słowa szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w sygnowanym przez siebie „Raporcie o stanie Rzeczpospolitej” określił śląskość mianem zakamuflowanej opcji niemieckiej.
Elementem medialnych ataków na PiS były deklaracje tzw. celebrytów, iż w przeprowadzanym spisie powszechnym zakreślą śląską tożsamość narodową.
– Liczba deklaracji tych, którzy wybrali jedynie tożsamość śląską, jest liczbą, która na pewno rozczarowuje wszystkich wspierających autonomistów – stwierdza Jerzy Polaczek, minister transportu w rządzie PiS – Ostatnio mieliśmy do czynienia ze skandalem związanym z próbą wmówienia opinii publicznej, że obozy zakładane przez NKWD i UB na Śląsku można uznać za polskie obozy koncentracyjne. Tymczasem to były obozy komunistyczne, produkt systemu komunistycznego, który nie ma nic wspólnego z polskością. Ta historia pokazuje, że niebezpieczna gra Śląskiem i śląskością trwa. Wątpię, by miała się zakończyć – dodaje.
Źródło: wpolityce.pl
ged