„Współczesne zagrożenia duchowe są skutkiem ukrycia satanistycznych korzeni najróżniejszych praktyk w taki sposób, by wyglądały one na pożyteczne, skuteczne, dające zdrowie czy bezpieczeństwo”, pisze na łamach tygodnika „SIECI” Rober Tekieli.
Publicysta zwraca uwagę, że coraz więcej ludzi „szuka uzdrowienia” w bioenergoterapii, amuletach bądź… klubach techno, gdzie chce się wyżyć i zrelaksować.
„Człowiek nie chce cierpieć, zasadą okultyzmu kaleczącego ludzką psychikę, emocje i ducha jest manipulacja”, wskazuje autor „SIECI”. To właśnie manipulacja i szereg sztuczek, jakie mają w zanadrzu manipulatorzy powoduje, że człowiek otwiera się na zło i mówi mu TAK.
Wesprzyj nas już teraz!
„Okultystyczną techniką manipulacji, sposobem wymanipulowania TAK, jest stopniowanie przekazu, rozmywanie granic. (…) Nikt nigdy nie zapisał się do sekty. Ten spotkał frapującego człowieka, tamten świetną grupę ludzi, dopiero potem okazało się, że wszystkim chodziło tylko i jego wykorzystanie”, czytamy dalej.
„W toksycznych duchowościach chodzi o wymanipulowanie decyzji woli. Człowiek, idąc do bioenergoterapeuty, oczekuje zdrowia, a otwiera się na demoniczny świat duchowy. Istotą jest moment inicjacji, otwarcia, zgody. Rodzaj towarzyszącej temu mitologii czy ideologii nie ma znaczenia. Czy jest to wicca, reiki czy neoszamanizm. (…) Perfidia współczesnych form okultyzmu polega na tym, że nie trzeba nawet wierzyć w mitologię jakiejś neoreligii. Wystarczy poddać się rytuałom. Otworzyć. (…) Najpierw jest przesąd, potem zabobon, potem trzeba płacić”, podsumowuje Robert Tekieli.
Źródło: tygodnik „SIECI”
TK
Okultyzm, manipulacja i ogłupianie mas. Prawdziwe oblicze rosyjskiego „klerykalizmu”