„Mnożą się doniesienia o nadchodzących kolejnych watykańskich restrykcjach wobec rzymskiej Mszy tradycyjnej i zachowujących ją wspólnot. Być może okażą się jedynie plotkami, oby. Ale dotychczasowe doświadczenia każą poważnie rozpatrzyć i taką ewentualność; bo choć nie każdej próbie bywamy poddani, na każdą powinniśmy być gotowi”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Marek Jurek.
Publicysta przytacza 1125 artykuł Katechizmu Kościoła Katolickiego, który mówi: „Nawet najwyższy autorytet w Kościele nie może dowolnie zmieniać liturgii; może to czynić jedynie w posłuszeństwie wiary i w religijnym szacunku dla misterium liturgii”. W związku z tym, jego zdaniem, najważniejsze w wojnie, jaką w ostatnim czasie wypowiedziano Mszy Łacińskiej, nie jest to, że wierni poczuli się zranieni restrykcjami wprowadzonymi przez Watykan. „Najistotniejsze jest, że restrykcje wobec Mszy Łacińskiej dewastują powierzony całemu Kościołowi depozyt. Tym bardziej więc należy go chronić”, podkreśla.
„Obrona sprawiedliwości zawsze budowała autorytet Kościoła. Czyż dziś, patrząc wstecz na czasy dominacji sowieckiej w naszej części Europy, czcimy kogokolwiek za to, że wczuwał się w Ostpolitik Pawła VI? A oczyszczanie przeszłości zawsze musi być przede wszystkim oczyszczaniem teraźniejszości, by kolejne pokolenia nie miały powodów ubolewać nad naszą małodusznością i oportunizmem”, podsumowuje Marek Jurek.
Wesprzyj nas już teraz!
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG
Msza trydencka dalej przeszkadza. Watykan blokuje święcenia francuskich seminarzystów