Zjednoczenie Narodowe zmienia stanowisko i proponuje „konstytucjonalizację” ustawy Simone Veil o aborcji. Ustawa ta w XX wieku zalegalizowała we Francji zabijanie dzieci nienarodzonych. Media piszą o „radykalnej zmianie tonu tej partii”.
W parlamencie francuskim znalazły się dwie ustawy proponujące wpisanie aborcji do ustawy zasadniczej. Do tej pory politycy Zjednoczenia Narodowego zajmowali stanowisko, że takie działania są niepotrzebne, bo nic aborcji nie zagraża. Partia lewicy i ugrupowania związane z Macronem podniosły jednak ten temat po orzeczeniu Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, który zniósł swobodę aborcji z poziomu federalnego na poziom decyzji poszczególnych stanów.
W parlamencie francuskim debata nad propozycjami lewackiej partii France Insoumise zacznie się 24 listopada. Marine Le Pen zawsze się sprzeciwiała „konstytucjonalizacji” zabijania dzieci poczętych, argumentując, że prawo takie nie jest zagrożone we Francji. Była jednak krytykowana za „niejednoznaczność”. 21 listopada opowiedziała się jednak za wpisaniem swobody dzieciobójstwa do ustawy zasadniczej.
Nie po raz pierwszy francuska partia narodowa pokazuje swoisty „pragmatyzm” i to, że nie jest partią idei, ale sondaży i opulizmu. Czasach Reagana i Thatcher, kiedy w modzie były idee wolnorynkowe, w programie wówczas Frontu Narodowego, dominowały gospodarcze pomysły wolnościowe. Kiedy nastroje społeczne się zmieniły – padały już propozycje „państwa opiekuńczego”. Francuzi po wieloletniej „obróbce” ideologicznej i wyciszeniu głosów obrońców życia, w 80% uznają już zabijanie dzieci nienarodzonych za „normalność”. Politycy Zjednoczenia narodowego „czytają” sondaże i chcą unikać kontrowersji.
Zostawili sobie jedynie „listek figowy”. W komunikacie prasowym z 22 listopada przypominają swój sprzeciw wobec „wydłużenia okresu na przeprowadzenie aborcji do 14 tygodni”. Marine Le Pen swój wybór uzasadnia „mniejszym złem” i tym, że propozycja ustawy Insoumise może skutkować nie tylko „konstytucjonalizacją” aborcji, ale także wydłużeniem jej okresu, a nawet podważeniem tzw. klauzuli sumienia (prawa do odmowy) dla personelu medycznego.
Le Pen jest zdania, że otwieranie tej debaty jest „zupełnie nie na miejscu”, bo chociaż „taka dyskusja trwa w Stanach Zjednoczonych, to nie istnieje we Francji”. Jednak i ona wywiesza tu białą flagę.
Tekst proponowany przez Zbuntowaną Francję Melenchona proponuje włączenie do Konstytucji następujących sformułowań: „Nikt nie może naruszać prawa do dobrowolnego przerwania ciąży i antykoncepcji. Prawo gwarantuje każdej osobie, która tego zażąda, swobodny i skuteczny dostęp do tych praw”. Projekt wspiera prezydencka partia Renesans Macrona. Marine Le Pen proponuje zawrzeć w preambule konstytucji „przywiązanie narodu francuskiego do obowiązującego prawa dotyczącego aborcji” i ustawy Veil. Jednak jeszcze podczas wyborów prezydenckich Marine Le Pen broniła „moratorium na co najmniej trzy lata” w kwestiach społecznych, a niektórzy członkowie jej partii występowali wprost w obronie życia poczętego.
Walka jednak trwa. Do tekstu ustawy opozycja zgłosiła 233 poprawki. Lewica mówi o „obstrukcji”, ale warto dodać, że w przypadku kontrowersyjnej ustawy o zakazie walk byków, opozycja, która jest przeciw zgłosiła takich poprawek… 566.
Bogdan Dobosz