11 kwietnia 2012

W marcu tego roku na półkach polskich księgarń pojawiła się książeczka o budzącym dreszcz obaw tytule: Kapitał. Z okładki, zza gęstej brody wyłania się twarz znanego nam wszystkim teoretyka komunizmu. Nie jest to jednak jego praca, a poradnik dotyczący … społecznej odpowiedzialności biznesu.


Jego autorem jest Steve Shipside, amerykański dziennikarz biznesowy, który dokonał interpretacji oryginalnego Kapitału. Poziom książki sprowadza się jednak do banałów w stylu „dbaj o pracowników”. Być może jest ona jednym z wielu poronionych pomysłów, gdyby nie fakt, że w zeszłym roku Nouriel Roubini, znany ekonomista z Uniwersytetu Nowojorskiego powiedział w wywiadzie dla Wall Street Journal: „Marks – gdy twierdził, że kapitalizm to system dążący do autodestrukcji – miał rację.”

Wesprzyj nas już teraz!

 

Efektem była antykapitalistyczna kampania, w której argumenty zaczerpnięte z Marksa przestały być kompromitujące i ośmieszające ich głosiciela, a stały się pełnoprawnym elementem dyskursu na tematy ekonomiczne.  W ślad za Roubinim odezwały się takie antykapitalistyczne tuby, jak Naomi Klein, Michael Moore czy Sławoj Żiżek. Z kolei dziennik Financial Times wypuścił szereg publikacji, zatytułowanych Kapitalizm w kryzysie. Na ich łamach wypowiadali się tacy lewacy, jak brytyjski historyk, Robin Blackburn (były redaktory naczelny londyńskiego czasopisma New Left Review), czy Jason Baker, reżyser filmu dokumentalnego Marx: Reloaded.


Karol Marks miał rację twierdząc, że globalizacja, nieskrępowany kapitalizm oraz redystrybucja zysków i dóbr z rynku pracy do posiadaczy kapitału może doprowadzić kapitalizm do samozniszczenia. Jak twierdził Marks, nieuregulowany kapitalizm może doprowadzić regularnych zamieszek w związku z nadwyżką zdolności produkcyjnych, niewystarczającą konsumpcją oraz powracającymi destrukcyjnymi kryzysami finansowymi, zasilanymi bańkami kredytowymi oraz boomami na różnego rodzaju aktywa – stwierdził profesor Roubini. Oprócz autodestrukcji, profesor zarzucił kapitalizmowi nierówność w dystrybucji dochodów oraz konsumpcjonizm.

 

Niestety, powyższe bzdury będą skwapliwie podchwytywane przez władzę, która w argumentach rodem z Manifestu komunistycznego upatruje uzasadnienia dla coraz większego interwencjonizmu, a ponadto chętnie zrzuca z siebie odium winowajcy na kryzysy finansowe, co wskazują zwolennicy wolnego rynku. Źródłem kryzysów, co podkreślali m.in. przedstawiciele tzw. austriackiej szkoły ekonomii, jest głównie system pustego pieniądza, dowolnie obecnie drukowanego i nieposiadającego oparcia w żadnej realnej wartości. Wolnego rynku, który znalazł się w ogniu wyjątkowo nasilonej krytyki, mamy obecnie jak na lekarstwo – gąszcz przepisów prawnych, ingerowanie państwa w gospodarkę, w wolność obywateli, restrykcje dla prowadzenia działalności gospodarczej skutecznie go wypierają.


Tomasz Tokarski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 126 004 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram