27 sierpnia 2021

Marlena i Angelika na „ślubnym” kobiercu. „Wyciskające łzy” opowieści Gazety Wyborczej

(Źródło: Pixabay)

„Wprawdzie polskie przepisy nie zezwalają na ślub osób tej samej płci, ale mieszkanki Świdnicy znalazły wyjście prawne, zbliżone w statusie do ślubu cywilnego. Poza tym wszystko było jak zawsze – białe sukienki, obrączki i łzy szczęścia rodziców. No i wesele do białego rana” – taką narrację proponuje Gazeta Wyborcza w jednym z najnowszych tekstów na temat polskiego systemu prawnego, „opresyjnego” wobec „osób LGBT”.

Teksty o dwóch przypadkach par homoseksualnych opublikowane niedawno w lokalnych wydaniach Wyborczej.pl czyta się niemalże jak mini-opowiadania. I to takie, które w zamyśle redakcji mają… „wyciskać łzy”. Pierwsza historia opowiada o perypetiach Marleny i Angeliki, które poznały się, gdy ta pierwsza była nauczycielką, a druga praktykantką w szkole. Angelika miała wówczas chłopaka i nie przypuszczała, że strzała homoseksualnego Kupidyna ugodzi ją w serce. Natomiast Marlena, jak pisze Wyborcza, odkryła „swoją tożsamość” już jako nastolatka.

„Ślub” przed… notariuszem

Wesprzyj nas już teraz!

Po serii coming outów wśród bliskich Angelika przekonała się, że otacza ją wyłącznie atmosfera „wsparcia” i akceptacji. „Nie zdarzyło się, by ktoś mnie odrzucił. Nawet mój tato wycierał łzy wzruszenia na ślubie” – wyznaje. Ale jak doszło do „ślubu” obu niewiast? Otóż, po pięciu latach bycia ze sobą postawiły zawrzeć jakiegoś rodzaju umowę cywilną, której Gazeta nie zdradza szczegółów, dowiadujemy się wszakże że notariusz, który podpisał się pod umową zgodził się wziąć udział w osobliwej ceremonii „na jednej z podświdnickich wsi”…

„Ślub był w stylu amerykańskim. Tak jak sobie wymarzyły. Goście utworzyli szpaler, a one stały pośrodku w białych sukienkach. Przed notariuszką wygłosiły słowa przysięgi i podpisały dokumenty” – czytamy w GW, która nie kończy na tym historii dwóch lesbijek (opisując ich zgodny związek i zmaganie się z przypadkami „homofobii”), ale my skończmy.

Dwóch lekarzy z Bydgoszczy

Drugi przypadek opisany w ramach nieustającej kampanii na rzecz ideologii LGBT przez Gazetę Wyborczą, to podobny „ślub” Macieja i Mateusza – dwóch lekarzy z Bydgoszczy, którzy zasłynęli wspólną rozbieraną sesją do kalendarza LGBT. Tym razem dowiadujemy się, że chodzi o tzw. ślub humanistyczny, a więc ateistyczną formę parodii obrzędów religijnych.

Jak dowiadujemy się z opowieści lewicowego medium, najpierw doszło do „zaślubin” symbolicznych, a następnie obaj panowie udali się do Szkocji, by „zalegalizować” swój związek. I w tym przypadku otrzymujemy narrację mającą oswoić czytelników ze „ślubami” homoseksualnymi i wkomponować je w zwyczajny krajobraz relacji międzyludzkich. Tak więc dowiadujemy się, że ojciec jednego z doktorów początkowo był przeciwny, lecz potem zaakceptował jego partnera, a nawet „podarował ślubne obrączki”, a na „weselnej” zabawie „goście raczyli się jego nalewkami”.

Nie obeszło się oczywiście bez utyskiwania na „nieludzki” system prawny, który został porównany do „gorzkości w beczce miodu”. „Boli mnie, że w Polsce formalnie nadal jesteśmy dla siebie obcymi facetami. Mam jednak nadzieję, że kiedyś to się zmieni” – powiedział Maciej, który jest znanym ginekologiem, położnikiem i adiunktem w Collegium Medicum w Bydgoszczy.

Oczywiście, tego typu narracja to nic dziwnego w wykonaniu Gazety Wyborczej, niepokojący jednak pozostaje fakt opisywanych reakcji społecznych, po których widać, że ideologia LGBT przyswoiła się już w Polsce na tyle, że zwyczajnej wielkości wesela odbywają się i, jak można wnosić z ilości gości (w przypadku dwóch lekarzy było to około 80 osób), większości znajomych owych par homoseksualnych nie przeszkadza fakt, że biorą udział w parodii ślubu, po czym świętują początek wspólnej „nowej drogi” w grzechu swoich bliskich. O ile możemy traktować miarodajnie rewelacje GW, to zbliżamy się do niebezpiecznej granicy, po której jest już tylko równia pochyła.

 

Źródło: wyborcza.pl

FO

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 796 zł cel: 500 000 zł
7%
wybierz kwotę:
Wspieram