Należy współczuć młodemu pokoleniu. Jeśli bowiem zanik szacunku dla starszych osób będzie dalej postępował w tak zastraszającym tempie, to aż strach pomyśleć jaką przyszłość zgotują współczesnym „małolatom” ich wnuki.
Widok okupujących siedzące miejsca w tramwajach i autobusach młodych ludzi, niechcących dostrzec stojących obok nich osób starszych, na stałe zagościł w polskim krajobrazie. Uporczywe wpatrywanie się w szybę lub smartfona ma stanowić „alibi” dla niegodnego zachowania. Powoli jednak i to się zmienia. „Nie ustępuje i co mi ktoś zrobi?!” – zdają się bowiem już mówić zawadiackie spojrzenia. Na nic zdają się kampanie społeczne zachęcające do okazywania życzliwości i szacunku ludziom starszym czy chorym. O podobnej znieczulicy „komunikacyjnej” opowiadają także kobiety w stanie błogosławionym.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeszcze w latach 90. wyjeżdzający na tzw. Zachód ze zdziwieniem konstatowali, że w tamtejszych środkach masowej komunikacji nie hołduje się przesadnie zwyczajowi ustępowania miejsca bardziej wiekowym pasażerom. Wiele z tych przejawów dobrego wychowania oraz zwykłej przyzwoitości spotykał się z trudno skrywanym zdziwieniem, połączonym jednak z dużą dozą wdzięczności. Można śmiało stwierdzić, że w tym aspekcie doszlusowaliśmy do „zachodnich standardów” i jesteśmy już w faktycznie w Europie!
Na naszych oczach tak oczywiste i naturalne zjawisko jakim zdawało się być ustępowanie miejsca osobom starszym staje się rzadkością. Obserwując młodych ludzi odwracających wzrok od wsiadających na kolejnych przystankach osób w podeszłym wieku, trudno oprzeć się refleksji o naturze „prognostycznej”: co dalej? Jeśli młodzi ludzie nie są w stanie podnieść tzw. czterech liter z siedzenia, by mógł na nim spocząć biegunowo odległy od nich w latach staruszek, to co mogą chcieć zrobić współczesnym „pięknym dwudziestoletnim” ich potomni?
Nie trzeba zbytnio wysilać wyobraźni aby odpowiedzieć na to pytanie: wystarczy z uwagą wysłuchać opowieści pracowników szpitali i ośrodków pomoc mówiących o staruszkach zostawianych w ich placówkach w okresie świątecznym, czy w czas wakacyjnej kanikuły. Jeśli przypomnieć sobie również prawdziwe oblicze horroru skrywającego się pod łagodnie brzmiącym określeniem „eutanazja”, wtedy z pewnością poczujemy dreszcz niepokoju.
Ktoś powie: przesada! Jednak warto dmuchać na zimne, rugowanie z zachowania przejawów daleko posuniętego egotyzmu stawiającego siebie w centrum świata zdaje się istotnym zadaniem wychowawczym. Można rozpocząć od ustępowania miejsca, bo jak mówi chińskie porzekadło „nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku”. Z pewnością warto rozpocząć tą podróż, pamiętając że szacunek do starszych stanowi jedną z podstaw naszej cywilizacji i jego obowiązek wynika z IV przykazania.
Dla wszelkiej maści rewolucjonistów godne potępienia i pogardy jest wszystko co stare i wiążące się z przeszłością. Te „zamierzchłe czasy” są bowiem milczącym wyrzutem z łatwością ukazującym miałkość dokonań nurzającej się w egoizmie „współczesności”. Usunięcie sprzed oczu „reliktów” ma utorować drogę ku świetlanej przeszłości. Schorowani i niedołężni starcy z pewnością nie będą do niej pasowali…
Łukasz Karpiel