To raczej nie akt ideologicznego terroru a umyślny czyn niezrównoważonego człowieka – twierdzą prowadzący śledztwo w sprawie poniedziałkowego tragicznego zdarzenia w Marsylii. 34-letni Idriss H. wjechał w dwa przystanki autobusowe zabijając jedną osobę i raniąc kolejną.
Wesprzyj nas już teraz!
– Incydent w Marsylii, w wyniku którego zginęła jedna osoba, najprawdopodobniej nie był atakiem terrorystycznym, a śledztwo koncentruje się na stanie psychicznym sprawcy – powiedział prokurator z Marsylii Xavier Tarabeux. – Nie ma żadnego elementu, który pozwalałby uznać ten czyn za akt terroru – dodał. Podkreślił, iż sprawca „miał przy sobie list związany z kliniką psychiatryczną i raczej podążamy tym tropem”.
Pomiędzy godz. 8:30 a 9:30 kierowca samochodu dostawczego Renault Master uderzył w przystanek na terenie północnej Marsylii, gdzie poważne ranił kobietę. Niedługo potem zabił 40-latkę – miało to miejsce kilka kilometrów na południe od punktu pierwszego zdarzenia. Ofiara była jedyną osobą, która w tym momencie znajdowała się w tym miejscu.
Aresztowanym już przez policję sprawcą zdarzenia jest 34-letni Idriss H. nie jest on mieszkańcem Marsylii.
– Był on znany policji. Chodziło o kradzieże, handel narkotykami, a także posiadanie broni. Natomiast jego rzeczywiste motywacje nie są na tę chwilę znane – podał francuski korespondent TVP Info.
Źródło: tvp.info, IAR
RoM