1 lipca 2019

Marsz równości, sala obrad, „Dom Eq”. Kraków ulega dyktatowi LGBT+

(Fotograf: Filip Radwański. Archiwum: Forum)

Zaczęło się mniej więcej 15 lat temu, od marszu tolerancji (później równości). Z czasem Kraków dawał się uwieść „tęczowej” rewolucji i oddawał środowiskom LGBT+ coraz więcej przestrzeni. Byli już na ulicach, byli w urzędzie, w sali obrad Rady Miasta Krakowa, próbowali sił w szkołach, teraz zbudowali sobie przyjazną „przystań”. I choć mówią o „tolerancji”, coraz śmielej i bezkarnie atakują to, co święte dla katolików. Czy zapewnienia władz o dbałości o chrześcijańską tradycję, rodzinę i o patrzeniu na ręce powstrzyma coraz mocniej dający się we znaki dyktat LGBT+?

 

Kiedy kilkanaście lat temu przez Kraków – mimo protestów i apeli do władz – przechodził po raz pierwszy „marsz tolerancji” (2004 rok), mało kto spodziewał się, że środowiska LGBT+ i ich postulaty tak szybko znajdą rozgłos w przestrzeni publicznej. W roku 2005 w siedzibie Urzędu Miasta Krakowa doszło do skandalu – w trakcie odbywającej się tam konferencji prezentowane były ulotki stanowiące wulgarną, perwersyjną propagandę, w tym homoseksualną – zakończonego wyrzuceniem propagatorów tego typu treści z gmachu. Rok późnej tęczowa grupka marszowa paradowała szczelnie otoczona kordonem policji oddzielającym ją od protestujących… Tak latami trwało „przyzwyczajanie mieszkańców”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

 

Efekt? W Radzie Miasta Krakowa w 2019 roku środowiska LGBT+ mają swoich gorących zwolenników, którzy nie tylko są otwarci na ich propozycje, ale chcą działać na rzecz „mniejszości seksualnych”, otwierają im drzwi do sali obrad Rady Miasta Krakowa, a władze miasta osobiście firmują tego typu spotkania. Mowa już o edukacji seksualnej w szkołach – na wzór Warszawy.  A w niedalekiej odległości od centrum miasta środowiska LGBT+ dostają lokum – Krakowskie Centrum Równości – Dom Eq.

 

Otwarty w połowie czerwca obiekt ma być miejscem „spotkań, wydarzeń kulturalnych i wsparcia psychologicznego” dla środowisk LGBT+. Inicjatorami projektu było dziesięć organizacji pozarządowych, m.in: Federacja Znaki Równości, stowarzyszenie „My Rodzice”, „Wiara i Tęcza”. Próbkę promowanej tam kultury można było poznać podczas otwarcia centrum – obok chóru osób LGBT+ odbył się też występ Drag Queen. Inicjatorzy mówią wprost o rozwijaniu „naszej kultury”, o pomocy dla osób transpłciowych, a w przyszłości o poradach prawnych związanych z dyskryminacją, np. w miejscu pracy.

 

W deklaracjach pada zapewnienie, że „Dom Eq”, to integracja, wsparcie i nie ma w nim miejsca na walkę z kimkolwiek. Jaka będzie praktyka? Doświadczenia tegorocznych marszów równości pokazują, że jeśli idzie o działalność w przestrzeni publicznej, to szargane mogą być świętości, a katolicy obrażani.

 

O tym jak „pokojowo” nastawieni są „tęczowi” działacze doskonale świadczą wpisy na facebookowym profilu „Tęczowej Częstochowy”. Po marszu równości pod Jasną Górą toczyła się w tym środowisku gorąca dyskusja na temat tego wydarzenia. Gdy pojawił się głos osoby identyfikującej się z środowiskiem LGBT+ o tym, że osoby, które się wypowiadały o podbiciu Jasnej Góry „bardzo zaszkodziły. Każdy z nas musi zrozumieć, że tak długo jak jesteśmy pod lupą musimy kontrolować każde nasze zachowanie” – od razu został rozbrojony przez „Tęczową Częstochowę”.

 

Oto fragmenty użytych argumentów: „Rozmowa z pseudodziennikarzami niczemu nie służy. Od grzecznych słów nie zaczną traktować nas lepiej, od próśb nie zaczną dawać nam praw. O prawa się walczy i podobnie jak twierdze – zdobywa” (…) „Walka o prawa to rodzaj wojny, a nasze działania nie mają być pokojowe. Pokojem nie zdobywa się praw. Pokazuje to dobitnie historia ruchów LGBT+ w USA. Bardzo mi przykro, że nie możemy użyć ładniejszego słowa”.

 

 

Narracja iście bojowa. Nie ma tu mowy o walce z „dyskryminacją”, „nietolerancją”, ale walce „o prawa”, a właściwie o uprzywilejowanie!

 

„To miejsce spotkań, integracji, wsparcia. Tworzone przez ludzi dla ludzi. Nie ma tu miejsca na walkę z kimkolwiek” – jak tego rodzaju deklaracje twórców Centrum mają się do rzeczywistości?

 

Tak oto środowiska LGBT+ w Krakowie otrzymały – na wynajem – „120 – metrowy” obiekt, w którym mają się też mieścić „biura organizacji tworzonych przez społeczności LGBT+”. Obiekt wynajęto dzięki grantowi z Fundacji Batorego i ze zbiórek internetowych. Jak się okazało, Fundacja Batorego zasiliła Centrum kwotą 75 tys. zł w ramach programu „Demokracja w Działaniu”. Jego celem jest „upowszechnianie postaw obywatelskiej odpowiedzialności za jakość polskiej demokracji oraz przeciwdziałanie wszelkim formom dyskryminacji”. Pieniądze mają posłużyć nie tylko na wynajem i remont, ale też „poszukiwanie nowych źródeł finansowania, stworzenie strategii fundrisingowej oraz strategii komunikacji”.

 

Otwarcie placówki dla środowisk LGBT+ odbiło się szerokim echem w Krakowie. Wojewoda małopolski, Piotr Ćwik mówił, że inicjatywie trzeba się „przyglądać z uwagą”, równocześnie „promując wartości, które są dla nas istotne, ważne, wartości oparte na tradycyjnym modelu wychowania rodziny, te wartości, które odwołują się do hasła Bóg, Honor, Ojczyzna”. Podkreślał także, że badane będą – jeśli będą się pojawiały – uchwały samorządu związane z promocją LGBT+ w szkołach.

 

Co Piotr Ćwik dokładnie miał na myśli? Zapytaliśmy o to w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim. Uzyskana odpowiedź może budzić niedosyt.

 

„Wojewoda Małopolski – w związku z informacjami medialnymi na temat rozpoczęcia funkcjonowania inicjatywy pod nazwą „DOM Eq” – dokona analizy w zakresie posiadanych kompetencji, czy przedmiotowa inicjatywa nie narusza obowiązującego prawa. Zaznaczmy, że w analogiczny sposób postępujemy, gdy otrzymujemy społeczne sygnały o tym, że jakaś inicjatywa może budzić zastrzeżenia w danym zakresie” – czytamy w otrzymanej odpowiedzi.

 

„Mając na uwadze to, że inicjatywa pod nazwą Krakowskie Centrum Równości jest działaniem grupy stowarzyszeń pozarządowych, w ramach której działa m.in. Federacja Znaki Równości – działalność ta będzie oceniana m.in. z punktu widzenia poszanowania prawa w ramach regulacji ustawy z 7 kwietnia 1989 r. Prawo o stowarzyszeniach i w razie stwierdzenia uchybień w tym względzie podjęte będą odpowiednie działania” – dowiadujemy się z mejla.

 

„W ramach nadzoru pełnionego względem samorządu prowadzone będzie równocześnie bieżące monitorowanie zachowań i działań, jakie ze strony samorządu będą podejmowane i prowadzone w stosunku do działalności prowadzonej w ramach inicjatywy „Dom Eq”. Równocześnie w zakresie funkcjonowania administracji zespolonej podległej Wojewodzie dokonywane będą oceny, czy działania prowadzone w ramach Krakowskiego Centrum Równości w związku z funkcjonowaniem inicjatywy „Dom Eq” nie naruszają prawa. Dotyczy to takich sfer jak: nadzór budowlany, sanepid, porządek publiczny, oświata. Gdyby w tym zakresie dochodziło do naruszeń prawa, podejmowane będą stosowne działania przewidziane prawem. Kierujący tymi dziedzinami zostali uczuleni, aby w zakresie wykonywanych obowiązków zwrócili uwagę na działalność nowej inicjatywy Krakowskiego Centrum Równości” – czytamy w odpowiedzi od Rzecznik Prasowej Wojewody Małopolskiego dr Joanny Paździo.
 

Tymczasem doświadczenia na szczeblu krajowym nie napawają optymizmem. Owszem, w sferze deklaratywnej politycy partii rządzącej mówią o tradycji, odwołują się do chrześcijańskich korzeni, twierdzą, że trzeba bronić rodziny, sprzeciwiają się edukacji seksualnej i deprawacji dzieci, oburzają się na akty profanacji… To słowa. A czyny?

 

 

Marcin Austyn

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij