4 sierpnia 2022

Martin („Martine”) Rothblatt od kilkudziesięciu lat podejmuje działania, by „wyzwolić ludzkość” z ograniczeń biologii, a człowieka „z narzuconej przez społeczeństwo” formy. Miliarder, prawnik, wynalazca, transhumanista i transseksualista pozostaje pod wpływem m.in. rosyjskich myślicieli, którzy chcieli samowskrzeszenia oraz zjednoczenia ludzkości w noosferze np. Nikołaja Fiodora, Władimira Wiernadskiego, ale i potępionego przez Kościół francuskiego teologa, paleontologa Pierre’a Teilharda de Chardin. Odpowiada za opracowanie szeregu regulacji prawnych przyjętych przez ONZ, a dotyczących „transów”, genomu ludzkiego i nowych technologii.

 

„Zjednoczenie ludzkości na poziomie płci będzie bardziej doniosłe niż cokolwiek innego, inna rewolucja społeczna. Stanie się tak, ponieważ podział ludzkości na dwie płcie jest najbardziej długotrwałym i sztywno egzekwowanym ze wszystkich społecznych stereotypów. Od niezliczonych tysiącleci ludzie zostali pogrupowani jako mężczyźni lub kobiety w oparciu o wygląd narządów płciowych, a następnie uspołecznieni zgodnie ze stereotypami męskości i kobiecości. (…) nie ma społecznie znaczącej cechy, która dzieli ludzkość na dwie absolutne grupy: mężczyzn i kobiety. Są miliardy ludzi na świecie i miliardy unikalnych tożsamości płciowych. Narządy płciowe są tak nieistotne dla roli w społeczeństwie jak kolor skóry. Stąd prawny podział ludzi na mężczyzn i kobiety jest tak samo błędny, jak prawny podział osób na czarnych i białych. Ta książka jest dedykowana zniesieniu tego seksualnego apartheidu” – pisał Rothblatt w przedmowie do swojej sztandarowej publikacji, kilkakrotnie wznawianej, czasami pod innym tytułem: The Apartheid of Sex. Manifest on the Freedom of Gender. Ukazała się ona po raz pierwszy w 1995 roku.

Wesprzyj nas już teraz!

Autor argumentuje w niej, że „tożsamość płciowa, podobnie jak narodowość, jest kulturowa, a nie genetyczna (…). Ostateczne wyzwolenie ludzkości z jej zwierzęcej przeszłości wymaga zastąpienia czarno-białego apartheidu płci, narzuconego przy urodzeniu, tęczowym spektrum płci dowolnie wybranym”.

 

Przekroczył granice w nauce, technologii i płci

W 2017 roku rektor Uniwersytetu Kalifornijskiego Juddy Olian pisała na łamach „Financial Times” o Rothblatcie – absolwencie uczelni – jako o „niezwykłym innowatorze”, który przekroczył granice w nauce, technologii i płci. „Intrygują mnie przedsiębiorcy, którzy pokonują przeciwności losu i budują jeden silny biznes. Zadziwiają mnie odnoszący sukcesy seryjni przedsiębiorcy, tworzący wiele pionierskich biznesów. Tylko garstka kwalifikuje się jako członkowie tego ekskluzywnego klubu” – zaznaczyła, wskazując na Rothblatta obok Steve’a Jobsa i Elona Muska.

Pochodzący z pobożnej rodziny żydowskiej dentysty i logopedy Martin Rothblatt urodził się w Chicago. Wspominał, jak czuł się „odmieńcem” w szkole podstawowej, gdzie wraz z siostrą byli jedynymi Żydami na 600 dzieci. Wszyscy mieli się dziwić, dlaczego obchodzą różne święta żydowskie, a nie chrześcijańskie. To doświadczenie wpłynęło – jak zaznaczył Rothblatt – na sposób postrzegania innych ludzi i „wczuwania się” w ich położenie, dyskryminację itp.

Sytuacja miała się radykalnie zmienić po przeprowadzce do Kalifornii, gdzie świat nie był już taki czarno-biały, lecz znacznie bardziej zróżnicowany i złożony. „Ze zdumieniem dowiedziałem się, że świat nie jest podzielony jedynie na pobożnych Żydów i podejrzliwych chrześcijan” – wspomina w drugim wydaniu Apartheid of sex, pisząc o drag queens widywanych często na Hollywood Boulevard, czy koszernym boczku. To w Los Angeles rozpadł się dla przyszłego innowatora dualistyczny świat, z jakim zetknął się w Chicago. Było więcej kolorowych ludzi, swobodnie wyrażających swoją seksualność. To tam zdał sobie sprawę, że istnieją „uprzedzenia oparte na wyglądzie zewnętrznym”, że służą one „uciskaniu” danej grupy ludzi skategoryzowanych według jakichś „nieistotnych cech zewnętrznych” i jest to „stereotypizacja”, z którą należy walczyć.

„Prawo i nauka zaczynają podważać zarówno stare, opresyjne stereotypy, jak i nowe wysiłki uciskanych grup w celu zorganizowania się wokół opartej na dumie tożsamości grupy. W postępowej rewolucji społecznej załamują się stare stereotypy i ludzkość jednoczy się na wyższym poziomie” – pisze Rothblatt, który twierdzi, że chce „przyspieszyć proces eliminowania stereotypów płciowych” i „zdemontować apartheid seksu”.

Jego zdaniem, „feminizm, technologia i transseksualizm obaliły mit świata męskiego i żeńskiego”. Obiecuje, że „gdy wyrwiemy się z kajdan seksualnego apartheidu, ustanowimy nową kulturę o niespotykanej kreatywności”. Powstanie „nowy gatunek”, który „zerwie z opartą na DNA definicją Homo sapiens”.

„(…) największa katapulta ludzkości do nowego gatunku leży tuż za horyzontem kwestii związanych z transpłciowością. Oparta jest o naszą szybko przyspieszającą zdolność do nasycania oprogramowania ludzką osobowością, autonomią i samoświadomością (…). Gdy oprogramowanie będzie coraz bardziej zdolne do myślenia, działania i odczuwania jak człowiek, powinno być traktowane jak bliźni i mile widziane jako współczłonek gatunku technologicznego Persona creatus (…). Reprodukcja nie będzie już jednak koniecznie zachodziła przez połączone DNA. Zamiast tego, ludzie cieleśni wgrają do oprogramowania zawartość i procesy ich umysłów”. „Sklonowane umysły” będą łączyć się ze sobą i tworzyć „nowych cyfrowych ludzi” – transludzi o płynnej tożsamości, za to z prawami obywatelskimi.

Rothblatt oferuje postępową rewolucję, by doprowadzić do zjednoczenia ludzkości i powszechnego braterstwa, ale droga do tego prowadzi poprzez „zjednoczenie ludzkości na poziomie płci”. Ma ono być „bardziej doniosłe niż cokolwiek innego, [ma być] kolejną rewolucją społeczną”. Stąd wezwanie do respektowania spektrum „tożsamości płciowych”.

 

Biografia

Wnuk żydowskich imigrantów z Europy Wschodniej, który wychowywał się przede wszystkim w San Diego i Los Angeles, w sumie studiował w USA i Europie 7 lat z przerwami na podróże po Starym Kontynencie, Bliskim Wschodzie i Azji Południowej. Jest zarówno prawnikiem, jak i doktorem bioetyki, inżynierem, przeszedł też kursy z biologii. To jednak przede wszystkim transhumanista, innowator i znawca technologii komunikacyjnych oraz aktywista działający na rzecz upowszechnienia gender studies, a także krytycznej teorii ras.

Najpierw studiował komunikację i zarządzanie, ale po roku wyjechał do Europy oraz na Bliski Wschód. Z Turcji trafił na Seszele. Tam jego kolega zapoznał go z amerykańską instalacją satelitarną. Po powrocie do USA młody przedsiębiorca uruchomił – dzięki swojemu profesorowi Gerardowi O’Neillowi – pierwszy ogólnokrajowy system lokalizacji pojazdów (Geostar, 1983). Potem pojawiły się inne pionierskie przedsięwzięcia: prywatny międzynarodowy projekt kosmiczny (PanAmSat, 1984), globalna satelitarna sieć radiowa (WorldSpace, 1990) oraz niegeostacjonarny system transmisji satelitarnej dla samochodów (Sirius, 1990).

Rothblatt przygotował szereg regulacji prawnych, które później przyjęło ONZ, m.in. przepisy dotyczące usług nawigacji kosmicznej (1987) i bezpośrednich transmisji radiowych (1992). W latach 90. ubiegłego wieku opracował – w ramach projektu International Bar Association – propozycje regulacji o genomie ludzkim dla oenzetowskiego traktatu (przedłożony w 1999 r.). Wraz z kilkoma innymi prawnikami podającymi się za „transów” próbował – w wyniku manipulacji – zmienić standardy praw człowieka, proponując Zasady z Dżakarty, gdzie forsował niedookreślone pojęcia „orientacji seksualnej” i „tożsamości płciowej”. Jest autorem książek na temat technologii komunikacji satelitarnej (Radiodetermination Satellite Services and Standards, Artech, 1987), gender (Apartheid of Sex, Crown, 1995), genomiki (Unzipped Genes, Temple University Press, 1997) i ksenotransplantacji (Your Life or Mine: How Geoethics Can Resolve the Conflict Between Public and Private Interests in Xenotransplantation, Routledge Revivals 2003). Założył jedno z pierwszych cybermuzeów: Muzeum Świata Przeciwko Rasizmowi.

Można by powiedzieć, że za co by się nie wziął – jako praktyk – przekształcał to w udane przedsięwzięcia. Specjalista od zarządzania i doktor bioetyki znany pod imieniem Martin w połowie lat 90. postanowił zostać „Martine”. Obecnie pozostaje w związku z długoletnią, drugą czarnoskórą partnerką Bine Aspen, w oparciu o postać której stworzył robota „Bina48”.

Gdy jego ośmioletnia córka Jenesis zachorowała na rzadką chorobę nadciśnienia płucnego, zapisał się na kurs medycyny na Uniwersytecie Londyńskim, by potem założyć firmę biotechnologiczną United Therapeutics i wynaleźć lekarstwa dla niej (Remodulin, Tyvaso, Orenitram).

Jednocześnie hoduje świnie, które poddaje modyfikacjom genetycznym, aby mogły stanowić rezerwuar organów do transplantacji. Eksperymentuje z modyfikacją genetyczną nerek, serca i ostatecznie płuc w laboratoriach do przeszczepów. Walczy „z ociepleniem klimatu”. Niedawno wyprodukował elektryczny helikopter do dostarczania narządów i wybudował najwyższy na świecie „wieżowiec zeroemisyjny” Unisphere (składowanie dwutlenku węgla pod ziemią, fotowoltaika, ponad 50 studni geotermalnych, chromowo-elektryczne szyby itp.).

Wreszcie stworzył robota „Bina48” mającego wygląd jego partnerki. To przykład eksploracji ludzkiej świadomości opartej na maszynach. Wizjoner eksperymentuje ze sztuczną inteligencją. Można by powiedzieć: człowiek renesansu, innowator, odnoszący ogromne sukcesy na polu biznesowym.

Dziekan UCLA wskazuje, że sukcesy Rothblatta były możliwe dzięki temu, że jest pragmatyczny i stara się wcielić w życie idee. To lider, który inspiruje innych, jasno wyraża cele, jest otwarty, ciekawy i głodny kreatywnych pomysłów. Nalega na kulturę eksploracji i eksperymentowania, a ponadto stale stara się przekraczać granice osobiste i intelektualne. Oprócz tego potrafi „rozmawiać z naukowcami, regulatorami, publicznością TED lub grupą pracowników sprzedaży i wyjaśniać złożone koncepcje w sposób, który pasuje do każdego”. Dzięki temu przyciąga biznesmenów i intelektualistów.

 

Techno-gnoza i panteistyczny, braterski świat różnych istot

Rothblatt, który przeszedł także kursy astronomii, pisze manifesty transhumanistyczne, prezentując prawa cyber-ludzi. Wraz z Biną założył w 2004 roku fundację i ruch religijny Terasem Movement, łączący kulturowy judaizm, buddyzm zen i głęboką wiarę w technologię.

Razem z Larrym Pagem i Rayem Kurzweilem (Google) propaguje techno-gnozę, panteistyczny braterski świat różnych istot zjednoczonych w jednej wielkiej świadomości.

Pilotuje samoloty, biega w półtriathlonie i uwielbia muzykę. Ma kilka domów i mieszkań. Twierdzi, że od 20 lat nie był w jednym miejscu dłużej niż miesiąc.

Ten niespokojny duch uczestniczy w szeregu konferencji, spotkań, festiwali, gdzie opowiada o swoich pomysłach. Organizuje konkursy na biznesplany kreatywnych rozwiązań w różnych dziedzinach życia. Można powiedzieć, że „umiejętnie” wykorzystuje pomysły i idee innych, jak na Seszelach, gdy kolega zabrał go do amerykańskiej instalacji satelitarnej. Tam miał wyobrazić sobie, „jak bliskie są naprawdę przyszłe światy”.

W połowie lat osiemdziesiątych Rothblatt zyskał reputację dobrego znawcy prawa kosmicznego i speca od zawiłości związanych z transmisją za pomocą fal długich. Zatrudniono go jako lobbystę dla raczkującego koncernu o nazwie Geostar (początkowo świadczył on usługi śledzenia satelitarnego dla firm przewozowych), gdzie spędzał po kilkanaście godzin dziennie.

Tak zwana zmiana płci tego człowieka doprowadziła do powstania pierwszej książki – manifestu Apartheid of Sex, gdzie „Martine” przekonywał, że jest wiele „tożsamości płciowych” i dwie płcie nie są w stanie opisać rzeczywistości. Zarobił na tej publikacji wiele milionów dolarów.

Bezceremonialny, optymistyczny, ale i arogancki „trans” zaangażował się w projekty kolonizacji kosmosu. Co roku organizuje konkursy Rothblatt Space Settlement in Our Lifetime, oczekując na najlepsze plany biznesowe, które odzwierciedlą jego wizję dotyczącą osadnictwa kosmicznego.

Prezes National Space Society wyjaśnia: „wizja dr. Rothblatta dotycząca osadnictwa w kosmosie bada każdy aspekt naszej ostatecznej podróży poza Ziemię. Przewiduje nie tylko migrację ludzi do swobodnie pływających siedlisk kosmicznych, ale także zachowanie indywidualnych ludzkich tożsamości za pomocą cyfrowych plików umysłu, które można zintegrować z nowymi ciałami. Ten rodzaj myślenia naprawdę przesuwa granice ludzkiej kreatywności i innowacji”.

Prezentowane przez niego idee są niezwykle nośne i jest na tyle wpływowy, że potrafi przeforsować zmiany prawne o daleko idących konsekwencjach dla całego społeczeństwa.

 

Od transseksualizmu do transhumanizmu

Wierzy, że seksualny dymorfizm jest równoznaczny z południowoafrykańskim apartheidem. Jego techno-religia zmierza do unicestwienia płci (i ostatecznie oddzielenia umysłu od ciała, aby ludzie za pośrednictwem awatarów (wirtualnych klonów) mogli zjednoczyć się w cyberprzestrzeni.

Rothblatt chce nas „wyzwolić nie tylko z płci, ale także ograniczeń ciała”. Częsty prelegent Out Leadership, ramienia networkingu biznesowego lobby LGBT, w książce pt. From Transgender to Transhuman, która jest kolejnym poprawionym wydaniem sztandarowej jego publikacji The Apartheid of Sex, łączy feminizm, teorię queer i system apartheidu południowoafrykańskiego, wyjaśniając w jaki sposób należy promować „płynność płci”/ideologię gender. Wskazuje, że transseksualizm jest pomostem do transhumanizmu.

W drugim wydaniu The Apartheid of Sex pisał, że chce skończyć raz na zawsze z kategoryzowaniem ludzi jako mężczyzn lub kobiet i „wzniecić działania przeciwko rozpoczynającemu się nowemu apartheidowi formy”. „Wierzę, że jesteśmy u progu tworzenia człowieczeństwa i osobowości poza formami cielesnymi opartymi na DNA. Mamy szansę na zapobieżenie powstaniu nowej uciskanej klasy – transludzi – zanim myślenie my kontra oni zakorzeni się kulturowo, tak jak w przypadku ucisku płci i etnicznego ucisku sprzed tysiącleci” – podkreślał.

Ten darwinista liczy, że wraz z postępową rewolucją społeczną upadną „stare stereotypy”, instytucje hierarchiczne i patriarchalne, a ludzkość zjednoczy się na wyższym poziomie noosfery, o której przed kilkudziesięcioma laty pisał geochemik rosyjski Władimir Wiernadski.

Rothblatt wskazuje, że wraz „z obaleniem płci biologicznej” nastąpi kres całego systemu zasad i wartości. Chociaż przyznaje, że „proces wyzwalania ludzkości będzie długi”, to jednak „gdy wyrwiemy się z kajdan seksualnego apartheidu, ustanowimy nową kulturę ludzką o niespotykanej kreatywności (…) wyłoni się nasz nowy gatunek (…) Persona creatus”.

„Wolność płci jest zatem bramą do wolności formy i do eksplozji ludzkiego potencjału”. „Wyzwolenie płci” ma kluczowe znaczenie dla mnogości tożsamości transhumanów (awatarów, hybryd itp.), którzy połączą się ze sobą na wyższym poziomie świadomości. Powstanie nowa panteistyczna cywilizacja o nieograniczonej formie i kreatywności.

 

Opracował dokumenty dla ONZ

Rothblatt pracował nie tylko nad łamaniem kodu genetycznego DNA, ale opracował pierwszy dokument, który nadał strukturę prawną koncepcji bezcielesności czy „tożsamości płciowej”. Chodzi o Międzynarodową Kartę Praw Gender (1996 r.). Wykorzystywana ona była jako wytyczne dla ustaw genderowych przyjmowanych na całym świecie.

Ten rewolucjonista opowiada się za przyjęciem nowego modelu seksualnego, który uwzględnia wszystkie możliwe odcienie „tożsamości płciowej”. Uważa, że „tradycyjne role męskie i żeńskie” nie wynikają ani z genetyki, ani z budowy ciał, zwłaszcza narządów płciowych, ani biologii rozrodu, lecz są „postawami społecznymi”, które wykształciły się we wczesnych kulturach patriarchalnych i zostały zinstytucjonalizowane we współczesnym prawie.

Międzynarodowa Karta Praw Gender powstała we współpracy m.in. z Susan Stryker, Jan Eaton, Sharon Ann Stuart, Phyllis Randolph Frye, Joanną Roberts. Obejmuje „prawo” do określenia „tożsamości płciowej” i jej redefiniowania w trakcie życia, „prawo” do swobodnego wyrażania „tożsamości płciowej”, do zabezpieczenia i utrzymania zatrudnienia, „prawo” dostępu do przestrzeni gender i udziału w aktywności genderowej, do kontrolowania i zmiany własnego ciała, co obejmuje prawo do kosmetycznej, chemicznej lub chirurgicznej zmiany ciała, aby wyrazić swoją „tożsamość płciową”, prawo do kompleksowej opieki zdrowotnej, która dotyczy kosmetycznej, chemicznej lub chirurgicznej zmiany ciała, „prawo” do wolności od diagnozy lub leczenia psychiatrycznego (nie można poddawać diagnozie psychiatrycznej lub leczeniu wyłącznie na podstawie „tożsamości genderowej”), „prawo” do swobodnej ekspresji seksualnej, do tworzenia „rodzin”, zawierania „małżeństw”, adopcji dzieci, „prawo” do poczęcia metodą in vitro itp.

W książce Genes Unzipped / Taking Charge of Baby Making in the New Millennium Rothblatt pisząc o transgenicznych stworzeniach (rozdział: Transgenic Creationism: My perfect Monster) wskazuje na potencjał tworzenia „designerskich dzieci”, będących już nie tylko „owocem” połączenia genów różnych osób, ale także gatunków. Proponuje kodeks etyczny, który kierowałby decyzjami o tworzeniu hybryd ludzko-zwierzęcych i maszynowych w nowym, wspaniałym świecie biotechnologii. Obawia się, że w wyniku odkrycia sekretów kodu genetycznego każdej osoby, rozwinie się nowy rodzaj rasizmu – „genizm”, oparty na oficjalnie usankcjonowanych cechach genetycznych. Pewne stworzenia i pewni ludzie będą od razu eliminowani. Dlatego proponuje kodeks etyczny oparty na 4 zasadach: należy zgodzić się, że ludzki genom należy niepodzielnie do nas wszystkich; musimy przyznać każdej osobie nieograniczone prawo do celowego tworzenia w swoich dzieciach nowych wersji genomu bez ograniczeń dotyczących jego cech genetycznych; musimy nalegać, aby społeczeństwo miało prawo do zapobiegania niechcianym ciążom i musimy zapewnić, że cechy uwarunkowane genetycznie – od odcienia skóry po predyspozycje do chorób, od „orientacji seksualnej” po różne skłonności psychiczne – nie będą stanowić podstawy jakiejkolwiek dyskryminacji.

Lansowana przez niego nowa bioetyka narodzin ma doprowadzić do położenia kresu tzw. aborcjom i niechcianym ciążom oraz umożliwić stworzenie świata, w którym ludzie będą mogli osiągnąć większą wzajemną solidarność.

 

Ku „pozytywnej przyszłości”. Religia naukowa

W 2021 r. Rothblatt otrzymał Nagrodę Strażnika Lifeboat Foundation za poświęcenie pracy swojego życia „na rzecz poprowadzenia ludzkości ku pozytywnej przyszłości”.

Wielodyscyplinarny innowator wydaje czasopisma i lansuje ideologię New Age. Za pośrednictwem LifeNaut zachęca do tworzenia cyfrowej kopii swojego umysłu i genów, a następnie „wysłania jej w kosmos”.

Głosi swoje idee na Moogfest, festiwalu muzyki elektronicznej i technologii, gdzie mówi o sprawiedliwości, równości dla wszystkich i inkluzywności oraz współczuciu.

 

Techno-utopia i Zakon Inżynierów Kosmicznych

Rothblatt jest także członkiem-założycielem Zakonu Inżynierów Kosmicznych, kolektywu naukowców i inżynierów dążących do zbudowania technoutopii.

Jak wyjaśnia Giulio Prisco – fizyk, informatyk, naukowiec w CERN, pracownik Europejskiej Agencji Kosmicznej i starszy menedżer w Centrum Satelitarnym Unii Europejskiej, były szef World Transhumanist Association, założyciel Kościoła Turinga, który wierzy, że „technologiczne osobliwości” staną się realną alternatywą dla głównych religii świata, a także jeden z głównych inicjatorów kolektywu – chodzi o to, aby zapewnić wieczne życie i „być jak Bóg” poprzez wzmocnienie umysłu i ciała za pomocą technologii oraz stworzenie klonu własnej świadomości w kosmosie. Chodzi o stworzenie społeczeństwa meta-umysłowego, „dogłębne optymalizowanie” siebie i materialnego wszechświata, znalezienie odpowiedzi na ostateczne pytania o pochodzenie, naturę, cel i przeznaczenie.

Prisco, cytując Henry Millera („jeśli ludzie przestaną wierzyć, że pewnego dnia staną się bogami, to z pewnością staną się robakami”), wskazuje, że „w tym kontekście wielkiego udoskonalania jaźni i gatunku ludzkiego, Zakon wywodzi się i nadal uosabia radosny, zorientowany na działanie, dynamicznie optymistyczny nurt transhumanizmu”. Niektórzy członkowie „zakonu” podzielają pogląd, że będą mogli stać się „bogami” dzięki wskrzeszeniu (prace nad ożywieniem martwych mózgów prowadzą m.in. naukowcy z Yale).

„W tym konkretnym sensie rozumiemy, że wszyscy z nas, wspólnie i/lub indywidualnie – prawdopodobnie ostatecznie – staniemy się rzeczywiście JAKO bogowie” (…). Jako radykalni transhumaniści potwierdzamy prawo każdej czującej istoty do: samostanowienia w sensie radykalnej autonomii; suwerennego samoposiadania własnego ciała i umysłu; prawo – być może obowiązek – wykorzystania nauki i techniki do przerabiania i nieustannego doskonalenia się, sięgania do gwiazd i rozprzestrzeniania się po wszechświecie; ostatecznie, aby przekroczyć biologię i, dla tych, którzy tego pragną, prosperować jako przesłane świadomości w zsyntetyzowanych rzeczywistościach naszego własnego projektu” – pisze Prisco.

Formalne założenie „zakonu” zostało ogłoszone na konferencji „Przyszłość religii / Religie przyszłości” (Second Life) w dniach 4 i 5 czerwca 2008 r. A pośród założycieli są: William Sims Bainbridge, Howard Bloom, Riccardo Campa, Stephen Euin Cobb, Ben Goertzel, Max More, David Pearce, Giulio Prisco i właśnie Martine Rothblatt, Philippe Van Nedervelde, Natasha Vita-More.

Transhumanizm jest opisywany jako pierwsza na świecie „religia naukowa ONZ”.

Motto Rothblatta koresponduje z wizją Presco. „Przekraczam granice mojego ciała, aby połączyć się z większą zbiorowością twórców. Przekraczam biel lub czerń, by być po prostu osobą. Przekraczam ciało, by być świadomością. Przekraczam Ziemię, aby stać się częścią galaktyki. Przekraczam ograniczenia, aby być nieograniczonym” – pisze Rothblatt.

 

Zamiast DNA – BNA. Nowy gatunek „Transbemans”

W 2008 Rothblatt w recenzowanym eseju naukowym Are we Transbemans yet? opublikowanym w Journal of Evolution and Technology spekulował na temat ponownego wymyślenia naszego gatunku. Twierdził, że w społeczeństwie epoki informacyjnej „beme jest potężniejszy niż gen”.

„Nowe słowo beme jest morfemem i oznacza najmniejszą jednostkę bytu lub istnienia. Byt jest zwykle definiowany jako stan istnienia lub jako czyjaś istotna natura lub charakter. Dlatego beme jest najmniejszą jednostką czyjejś podstawowej natury lub charakteru. Na przykład wizerunek matki, skłonność do uczciwości i sposób, w jaki się uśmiechasz, to przykłady bemes” – tłumaczył.

Bemes są podobne do „memów”, czyli „jednostek przekazu kulturowego, które zostały po raz pierwszy wyjaśnione w 1976 r. przez Richarda Dawkinsa”. „Memy” zaś „obejmują szersze pole niż morfemy” i są analizowane bardziej pod kątem „ich właściwości przesyłania niż ich nieodłącznego znaczenia”. „Przez analogię beme to jednostka istnienia, natura lub charakter, która może zachowywać się jak gen. W związku z tym beme może wywoływać zachowania, tak jak gen może wytwarzać białka (…). Sednem tego eseju jest stwierdzenie, że w społeczeństwie epoki informacyjnej beme jest potężniejszy niż gen. Oznacza to, że przekazywalne jednostki charakteru lub istnienia są ważniejsze niż informacja genetyczna”.

Z biegiem czasu człowiek ma budować swoje bemes. Trzeba „zmienić konceptualizację granic gatunkowych”. Musimy „krzyżować się za pomocą bemes” i można to robić w trojaki sposób poprzez: „replikowanie własnych lub mieszanie manier, osobowości, wspomnień, uczuć, przekonań, postaw i wartości dwóch lub więcej osób w sprawnym komputerze” (kopiowanie bemes do komputera odbywa się dzięki spędzaniu dużej ilości czasu w sieci, by uchwycić osobowości i wspomnienia w plikach danych); „zapewnienie wydajnego komputera z umysłowym systemem operacyjnym („oprogramowanie umysłowe” lub „oprogramowanie myślowe”), które bezproblemowo organizuje replikowane lub mieszane bemes w ludzkie wzorce myślowe i pozornie świadomy ludzki umysł. Ten etap zapewniania samoświadomości i autonomii gigabajtom przechowywanych cyfrowo próbek życia wynika w naturalny sposób z wysiłków zmierzających do personalizacji awatarów w cyberprzestrzeni. Chociaż oprogramowanie umysłowe lub oprogramowanie myślowe jeszcze nie istnieje, pojawią się one gdy prędkości przetwarzania komputerowego zbliżą się do prędkości ludzkiego umysłu 1016 bitów na sekundę i sił rynkowych”; „nadanie pozornej świadomości wyłaniającej się z zdolnego komputera statusu osobowości prawnej. Prawnicy już teraz konceptualizują prawa i obowiązki cyberświadomych istot”.

DNA miałby zastąpić BNA (Beme Neural Architecture). „Przejście z DNA na BNA jest spełnieniem celu życia”.

Rothblatt zastanawiał się „jak można zmusić globalną opinię publiczną do poparcia poszerzenia definicji naszego gatunku”. Zaproponował geoetykę, wyrastającą z filozofii Ulricha Becka.

„Język kształtuje percepcję. Percepcja napędza działania. Działania ewoluują w przeznaczenie. Przeznaczenie rekapituluje ontologię. Ontologia wyraża morfologię. Morfologia języka konfiguruje morfologię bytów. Symbole syntetyzują odczucia. Jesteśmy tym, co myślimy (beme) i myślimy, kim jesteśmy (beme)” – konkludował innowator, który wyjaśnił, że tym, co go motywuje do działania, jest chęć zjednoczenia świata.

Całkiem niedawno mówił, że „świat jest pełen problemów, których można było się spodziewać, zezwalając na narodziny miliardów osób, bez ustalonego programu”.

Rothblatt nie jest jakimś szalonym naukowcem, ale prawnikiem i menadżerem, który wciela w życie idee podzielane przez dużą grupę postępowców fundujących nam tzw. zrównoważony rozwój. Są to ludzie odrzucający rzeczywistość i uważający, że sami mogą ją wykreować. Odrzucają ludzką naturę i prawo naturalne. Jedni z najbogatszych pionierów technologii mamią wizją wiecznego życia i szczęścia – jako transludzi z pełnymi prawami obywatelskimi w nowym wspaniałym świecie dopiero przez nas samych zaprojektowanym.

Kiedyś Teilhard de Chardin zauroczony ewolucjonizmem próbował stworzyć wielką syntezę nauki i religii, pisząc o ewolucji jako dynamicznym procesie twórczości, nowości i przyszłości. Liczył, że dzięki kreatywności i otwartości zbudujemy głębokie relacje i będziemy bardziej zjednoczeni. Rothblatt, który pozostaje pod jego wielkim wpływem, poszedł jeszcze dalej na drodze „wyzwalania z ograniczeń formy”, obiecując nową religię i rozpłynięcie się w powszechnej świadomości, a także osiągnięcie jedności z niepojętą energią miłości. Tyle, że to już było. Wielokrotnie w historii ludzkości pojawiały się ciągoty do panteistycznej religii i gnozy. Panteiści, którzy gdzieś tam wierzyli w istnienie bóstwa, marzyli o rozpłynięciu się w bogu – energii, a panteiści niewierzący liczyli na rozpłynięcie się w powszechnej świadomości. Wszystkich ich łączy pragnienie zbudowania szczęścia na ziemi, idealnego świata. To jednak jest niemożliwe. Dlatego, co jakiś czas ci „dobrodzieje ludzkości”, naukowcy, intelektualiści fundują nam straszliwą tyranię i okrucieństwo.

 

Agnieszka Stelmach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij