Rodzice i dzieci chcą, by szkole podstawowej patronowała zamęczona przez komunistów bohaterska łączniczka „Inka”. Jednak część samorządowców wspieraja kandydaturę Georga Forstera, masona, ateisty, rewolucjonisty i przywódcy Republiki Mogunckiej – tworu związanego z krwawą rewolucją francuską.
O sprawie pisze „Nasz Dziennik”. Jak donosi gazeta 6 lutego br. dyrekcja szkoły w Wiślinie złożyła wniosek do Rady Gminy Pruszcz Gdański o nadanie ich placówce imienia Danuty Siedzikówny „Inki”. W ankiecie, którą wcześniej przeprowadzono w szkole, za sanitariuszką z oddziału mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, zakatowaną przez wojskową bezpiekę, zagłosowało ponad 70 proc. dzieci i ich rodziców.
Wesprzyj nas już teraz!
Jednak sołtysi z okolicznych wiosek wraz z niektórymi radnymi rozpoczęli kampanię na rzecz przekonania mieszkańców do innej kandydatury, osiemnastowiecznego niemieckiego podróżnika i przyrodnika Georga Forstera. O jego antypolskim nastawieniu opowiedział „Naszemu Dziennikowi” Piotr Szubarczyk z gdańskiego IPN. – Miał nastawienie wybitnie antypolskie. Z jego korespondencji, opublikowanej już po śmierci, wiemy, że uważał Polaków za „woły w ludzkiej formie”. Jego obelżywe opinie o Polakach chętnie cytowano w Niemczech w czasach hitlerowskich, zaś po wojnie nadano jego imię stacji badawczej w NRD – zauważa Szubarczyk.
Warto dodać, iż Forster kończył swój żywot jako mason, ateista, rewolucjonista i przywódca Republiki Mogunckiej.
Sprawa patrona szkoły podstawowej w Wiślinie wywołała burzliwą dyskusję w gronie radnych z Komisji Oświaty. Jak wyjaśnił przewodniczący rady Marek Kowalski prawdopodobnie w sierpniu kwestia patronatu wróci pod obrady.
– Jest pozytywna opinia komisji oświatowej, wszystko jest więc na dobrej drodze – uważa Joanna Zarówna, dyrektor Szkoły Podstawowej w Wiślinie.
Źródło: „Nasz Dziennik”
luk