– Bezpieczeństwo energetyczne Polski, bezpieczeństwo dostaw ropy do kraju nie są zagrożone – podkreślił w Brukseli premier Mateusz Morawiecki pytany o konsekwencje kolejnego pakietu sankcji na Rosję.
Szef polskiego rządu podczas konferencji w Brukseli przyznał, że największym problemem dla Polski jak i innych krajów europejskich jest cena baryłki ropy, za którą trzeba płacić w dolarach. – Im słabsza złotówka, tym wyższe ceny (…) na stacjach benzynowych i to jest dla nas potężny ból głowy. Natomiast bezpieczeństwo dostaw jest zapewnione i tutaj nie należy się o nie martwić – powiedział.
Morawiecki przypomniał, że od kilku lat Polska odchodzi o rosyjskiej ropy; zmienia się technologia przerobu w rafineriach itp.
Wesprzyj nas już teraz!
Premier zapewnił, że przestawianie tego „tankowca” z ropą odbywa się od kilku lat i nadal będzie trwało, tak by do końca roku zakończyć import rosyjskiej ropy do Polski.
– Bezpieczeństwo energetyczne Polski nie jest zagrożone, bezpieczeństwo dostaw ropy nie jest zagrożone, także bezpieczeństwo gospodarcze nie jest zagrożone. Co do wszystkich innych krajów naciskamy na to, aby to odejście (od rosyjskiej ropy – PAP) było szybkie, jak najszybsze, a te kraje, które ze względów na braki infrastruktury muszą jeszcze przez jakiś czas pozyskiwać rosyjską ropę, nie będą mogły uzyskiwać z tego tytułu jakichkolwiek korzyści na jednolitym rynku, co zostało również ujęte i czego strażnikiem będzie Komisja Europejska – powiedział.
Porozumienie wynegocjowane w nocy z poniedziałku na wtorek przez unijnych przywódców w Brukseli zakłada, że do końca br. UE zrezygnuje z 90 proc. importu rosyjskiej ropy. Pozostałe 10 proc. to dostawy południowym odcinkiem ropociągu „Przyjaźń”, których utrzymanie wywalczyły przede wszystkim Węgry. Ma to być jednak rozwiązanie tymczasowe.
Osiągnięty kompromis ma na razie charakter polityczny i w najbliższych dniach będzie wymagał przekształcenia w decyzję o mocy prawnej. Dlatego w Brukseli będą toczyć się rozmowy techniczne w tej sprawie. (PAP)