W czasie ostatniej nocy sylwestrowej w wielu miastach Europy dochodziło do brutalnych ekscesów z udziałem imigrantów. Dotyczyło to również stolicy Niemiec, Berlina. Teraz problemy mają policjanci, którzy ujawnili, że sprawcami aktów przemocy byli muzułmanie.
Policja w Berlinie rozpoczęła dochodzenie przeciwko funkcjonariuszom, którzy ujawnili listę imion sprawców przestępstw z ostatniej nocy sylwestrowej. Lista obejmuje w sumie 265 imion. Najczęściej pojawiają się takie imiona jak „Ali”, „Mohammed”, „Yussuf” czy „Hassan”. Nie brakuje też „Kerima”, „Abdulhamida”, „Abdulkadira”, „Abdullaha” i tym podobnych.
Sprawa jest o tyle skandaliczna, że media podały początkowo, iż wśród sprawców dominowali „dorośli Niemcy”. Problem w tym, że choć znaczna część rzeczywiście była „z Niemiec” – to chodzi właśnie o „nowych Niemców”, takich, jak „Nour”, „Kemal” czy „Özgür”.
Wesprzyj nas już teraz!
Po ujawnieniu tożsamości etnicznej sprawców przemocy rzecznik berlińskiej policji Florian Nath mówił w mediach o „nieakceptowalnym” zachowaniu policjantów, którzy pozwolili na ujawnienie „nielegalnej listy” imion imigrantów. Miałoby to być działaniem naruszającym nie tylko zasady ochrony danych osobowych, ale także przejawem „dyskryminacji”. Zdaniem rzecznika nie ma przecież fachowych podstaw do tego, by sugerować, że przestępczość jest związana z pochodzeniem etnicznym, kulturą czy konkretną religią.
W sumie w noc sylwestrową popełniono w Berlinie conajmniej 1453 czynów karalnych. W większości chodziło o niszczenie budynków i przedmiotów petardami i fajerwerkami.
Źródła: nius.de, jungefreiheit.de
Pach