Christian Estrosi, mer Nicei, chce zakazać piłkarzom miejscowego klubu Riviera modlitw w czasie meczów. Polityk zagroził, że jeśli futboliści nie podporządkują się tym nakazom, zaprzestanie finansowania z kasy miejskiej. Brak tych środków oznaczałby zapewne szybki upadek niezbyt dobrze prosperujące klubu.
Mer uważa, że modły namaz (pięć razy w ciągu dnia) oraz pokłony w czasie meczów i treningów są sprzeczne z rozdziałem państwa i Kościoła, który we Francji obowiązuje o 1905 roku.
Wesprzyj nas już teraz!
W zespole Riviera, podobnie jak w wielu klubach południowej Francji, gra dziś coraz więcej piłkarzy wyznających islam. To głównie młodzi ludzie pochodzący z krajów Maghrebu.
– Wygląda na to, że mer naszego miasta dąży do rozpalenia nienawiści. Chce skłócić chrześcijan, ateistów i muzułmanów Nicei, a to może być bardzo groźne w skutkach – niepokoi się 21-letni Karim, mieszkaniec Nicei o arabskich korzeniach i kibic klubu Riviera.
Christian Estrosi to polityk centroprawicowy. Co ciekawe, w grudniu ubiegłego roku w wyborach na prezydenta regionu pokonał jedną z liderek nacjonalistycznego Frontu Narodowego, Marion Marechal-Le Pen.
Mer Nicei nie kryje swoich prorosyjskich sympatii. W drugiej połowie maja Estrosi wybiera się na Krym. Tam podpisze kilka nowych umów zacieśniających współpracę pomiędzy okupowaną przez Rosjan Jałtą, a Niceą. Samorządowiec szukać też będzie u nowych rosyjskich włodarzy Jałty poparcia dla Nicei – miasta starającego się o organizację zimowej olimpiady.
Źródło: www.islamnews.ru, www.euintegration.com.ua
ChS