21 maja 2013

Mer należący do Unii na rzecz Ruchu Ludowego z Vienne w departamencie Isère Jacques Remiller sprzeciwia się „ślubom” gejów i lesbijek. Napisał w tej sprawie list do prezydenta, François Hollanda.

Przypomniał w nim, że szef państwa na ogólnokrajowym spotkaniu z 15 tysiącami merów mówił o „respektowaniu wolności sumienia w pełnieniu funkcji przez ludzi wybranych przez naród”. Mer Vienne oznajmił, że „odmawia celebrowania ślubów osób tej samej płci, i że nikt wśród radnych, których większość reprezentuje centroprawica, tego sobie nie życzy”. – Dla mnie małżeństwo, to mężczyzna i kobieta, chociaż uznaję prawo każdego do życia jakie uważa za stosowne – tłumaczył Jacques Remiller. Zaapelował do François Hollanda „o respektowanie swoich słów”.

Wesprzyj nas już teraz!

Pierwszy homoseksualny „ślub” ma się odbyć w rządzonym przez socjalistów Montpellier na południu Francji. Ma być udzielony przez mera Hélène Mandroux dwóm gejom, Vincetovi Autin i jego „towarzyszowi” – Brunowi. Minister sprawiedliwości Christiane Taubira zapewnia, że „uczyni wszystko, by niezbędne teksty dotyczące adaptacji kodeksu cywilnego zostały wprowadzone”. Premier, Jean-Marc Ayrault wyraził radość z tego, że „jego rząd zrobił postęp na rzecz równości” i życzył „szczęścia wszystkim przyszłym zaślubionym homoseksualistom”.

Politycy opozycyjnej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego są podzieleni co do przyszłości „małżeństw” homoseksualnych po ewentualnym dojściu do władzy w 2017 r. Przewodniczący partii François Copé zapowiedział swój udział w ogólnokrajowej manifestacji przeciwników związków jednopłciowych, planowanej na 26 maja. Nie weźmie w niej udziału były premier François Fillon. Szefowie partii nie chcą w każdym razie poprzeć wyraźnego stanowiska mera Vienne.

Po decyzji Trybunału Stanu, uznającego legalność homozwiązków, Copé ostrożnie deklarował w telewizji TF1, że „ jest coś, nad czymś trzeba będzie się zastanowić w 2017 r., zwłaszcza nad adopcją”. Następnie deklarował dla „Le Monde”, że „trzeba będzie na nowo napisać tekst dla ochrony rodzicielstwa i prawa dziecka”, dodając, że „może należałoby się uciec do referendum”.

Jeżeli Jean-François Copé mówi „napisać od nowa”, to mi to odpowiada, jeżeli zostanie to zrobione w sposób bardzo jasny, bo pisaniu tylko dla uniku jestem przeciwny –  komentował deputowany UMP, Hervé Mariton, jeden z głównych przeciwników prawa Taubira. Jego zdaniem „trzeba będzie respektować związki zawarte w latach 2013 – 2017, ale zatrzymać śluby par tej samej płci i zaproponować im kontrakt unii cywilnej”. Ale nawet on nie pójdzie w ślady Jacquesa Remillera, bo twierdzi, że będzie udzielać ślubów pederastom choć wcześniej powie im, co o tym sądzi.

Do strategii szefa partii zastrzeżenia ma Luc Chatel, wiceprzewodniczący UMP, który popierał François Copé w jego batalii przeciw homozwiązkom. Teraz przekonuje: „w czasie czterech lat świat się zmieni. Zajęliśmy już taką samą pozycję w czasie uchwalania PACS-u i nie cofnęliśmy się później (…) To jest tekst, który żeśmy potępili, wobec którego sprzeciwialiśmy się, ale sądzę, że nie cofniemy się do czasu przed jego uchwaleniem”.

Jeszcze dalej idzie Nathalie Kosciuszko-Morizet, która wstrzymała się od głosu w czasie głosownia ustawy w Zgromadzeniu Narodowym. W wypowiedzi dla telewizji BFM-TV stwierdziła: „Trzeba wyborcom powiedzieć prawdę. Kiedy słyszę jak jedni i drudzy mówią, że zlikwiduje się to prawo, to tak jakby chcieli powiedzieć, że unieważni się zawarte śluby i adopcje – twierdzę, że to nieprawda”.

Bardziej zdecydowane stanowisko zajmuje przewodnicząca Frontu Narodowego, Marine Le Pen. Zapewnia, że gdyby została wybrana prezydentem Francji, to zlikwidowałaby prawo Taubiry. Nie nawołuje jednak do nieposłuszeństwa merów, bo jak tłumaczy, „jest adwokatem i respektuje państwo prawa”. Uważa ona, że „prawo nie działa wstecz i ludzie, którzy są zaślubieni zostaną zaślubionymi, bo pozbycie ich ślubu byłoby nielegalne, ale inni nie będą mogli już zawierać takich związków”.

Najbardziej zdecydowane stanowisko przeciw „małżeństwom” homoseksualnym zajęła przewodnicząca Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej, Christine Boutin. W audycji nadanej jednocześnie w TV5-Monde i radiu RFI oświadczyła, że gdyby była merem, to odmówiłaby celebrowania ślubów osób tej samej płci. -Uważam, że to prawo ustanawiające małżeństwo dla wszystkich gwałci świadomość, że istnieje moralne prawo, wyższe od prawa republiki – alarmowała Boutin. Wskazywała, że „Trybunał Stanu sprowadził dziecko do przedmiotu i zerwał pakt republikański”.„Apeluję do wszystkich Francuzów dobrej woli, do merów, wszystkich ludzi wybranych przez naród: przystąpmy do oporu!”napisała przewodnicząca francuskiej chadecji w specjalnym oświadczeniu.

Franciszek L. Ćwik

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 506 zł cel: 500 000 zł
7%
wybierz kwotę:
Wspieram