Lider Konfederacji Sławomir Mentzen poinformował, że Meta bez powodu usunęła jego konto na Instagramie, które posiadało ok. 340 tys. obserwujących. Polityk podkreślił, że wydarzyło się to na niecałe 30 dni przed wyborami, a serwis zasugerował, że profil promuje „niebezpieczne treści”. Po kilku godzinach portal jednak zreflektował się i przywrócił konto Mentzena.
„Meta właśnie usunęła moje konto na Instagramie. Na niecałe 30 dni przed wyborami. W środku kampanii wyborczej. Miałem tam 340 tysięcy obserwujących, w zasadzie tyle samo co Donald Tusk i prezydent Andrzej Duda. Spośród polityków tylko Rafał Trzaskowski miał wyraźnie więcej obserwujących od nas” – napisał w niedzielne przedpołudnie Sławomir Mentzen.
Polityk podkreślał, że Meta w żaden sposób nie uzasadniła swojej decyzji i nie wskazała, który post ewentualnie mógł być niezgodny z regulaminem serwisu Instagram. Meta wskazała jedynie lakonicznie, że profil Mentzena udostępnia „niebezpieczne treści, takie jak popieranie przemocy, ataku terrorystycznego”, a także „wspiera aktywność kryminalną taką jak handel ludźmi”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Jak zawsze w takiej sytuacji, pojawi się w komentarzach mnóstwo niezbyt rozgarniętych osób, które stwierdzą, że rynek zweryfikował, prywatna firma może robić sobie, co chce etc. No nie. Wolny rynek polega na tym, że podmioty mogą zawierać ze sobą umowy bez ingerencji państwa. Ale gdy któraś ze stron taką umowę łamie, to mogę z tym oczywiście iść do sądu. IG ma swój regulamin, do którego się stosowałem. Meta nie ma prawa łamać swojego regulaminu, który sama zaproponowała, i na który się zgodziłem” – skomentował Sławomir Mentzen.
Portal jednak zareagował dosyć szybko. Już około 2 godziny po zamieszczeniu wpisu polityka, w którym informował o usunięciu konta na Instagramie, lider Konfederacji potwierdził, że jego konto jest ponownie aktywne.
„Meta zwróciła mi konto na Instagramie. Bardzo dziękuję wszystkim zaangażowanym w pomoc w odzyskaniu profilu!” – napisał lider Konfederacji.
Źródło: Facebook
WMa