Metropolita wileński abp Gintaras Grušas obawia się rosyjskiej inwazji i wzywa katolików zachodnich, by bardziej interesowali się losem krajów bałtyckich. „Jesteśmy na linii frontu. Czujemy poparcie NATO, ale wiemy, że linia frontu może się przesunąć, jeśli wspólnocie międzynarodowej zabraknie stanowczości” – powiedział litewski hierarcha w wywiadzie dla amerykańskiej agencji katolickiej CNS.
Abp Gintaras Grušas przypomniał, że już od roku Litwa cierpi na skutek rosyjskich sankcji i kampanii propagandowej. Kraje nadbałtyckie są stosunkowo niewielkie i łatwiej jest na nie wywierać naciski niż na Ukrainę – podkreślił abp Grušas.
Wesprzyj nas już teraz!
Duchowny dodał, że za rządów Putina w rosyjskim społeczeństwie odżyły ambicje imperialne. Rosjanie roszczą sobie prawo do wszystkich ziem, które kiedykolwiek znajdowały się pod ich władaniem.
Litwini bardzo długo znajdowali się pod rosyjską okupacją. Wiedzą, że na rosyjskie zapędy trzeba reagować stanowczo, łagodność odbierana jest bowiem jako przejaw słabości – tłumaczył metropolita wileński. Zaapelował również, by nie zapominać o przeszłości, a pokoju nie traktować jako czegoś, co zostało osiągnięte raz na zawsze.
KAI
mat