Kiedy Shanon Skinner dowiedziała się, że jest w ciąży, poddała się aborcji farmakologicznej. Była już matką czteroletniego chłopca i nie chciała mieć więcej dzieci. Dziecko, które miało zostać unicestwione w łonie swojej matki przeżyło i dziś Skinner cieszy się jego obecnością.
Skinner poddała się aborcji farmakologicznej. Po zabiegu jednak wciąż odczuwała poranne nudności. Czuła także ruchy dziecka. Jako że te objawy niepokoiły ją, umówiła się na konsultację z lekarzem. Medyk zapewnił ją jednak, że ruchy stanowią tylko efekt po-aborcyjny.
Wesprzyj nas już teraz!
Skinner czuła jednak, że dziecko żyje i zrobiła test ciążowy, który potwierdził jej przypuszczenia. Nienarodzone dziecko miało wtedy pięć miesięcy. Wówczas jego rodzice dali mu szansę na życie. 1 maja br na świat przyszła dziewczynka – Amelia. Shanon Skinner, patrząc na nią, nie może się nacieszyć. „Naprawdę miało jej tu nie być, ale jest. Nie chciałabym, by było inaczej” – wyznała.
Wszystko wskazuje na to, że na szczęście środki aborcyjne, które zażyła matka, nie wyrządziły dziecku większej szkody. Obawy jednak pozostały, bo pewne negatywne skutki mogą się objawić po czasie. Lekarze twierdzą, że potrzeba co najmniej czterech lat, by to stwierdzić.
W wywiadzie dla „The London Daily Mail” matka powiedziała: „Nazywamy ją naszym cudownym dzieckiem, ponieważ nie wiemy właściwie, jak przeżyło. Musiało rzeczywiście bardzo chcieć tu być”.
Odnosząc się do aborcji, powiedziała: „Przez długi czas byłam dręczona wyrzutami, ale teraz czuję ulgę”.
Shanon powiedziała także, że bardzo kocha córkę. „Moja intuicja podpowiada, że wszystko będzie dobrze i to będzie kolejny cud. Ale nawet jeśli będą jakieś problemy zdrowotne, nasza miłość do niej się nie zmieni” – podkreśliła.
Źródło: LifeSite.com
pam