UE – jak podkreśla wielu euroentuzjastów – musi odzyskać zaufanie obywateli. Stąd „operacja Macron” we Francji, za niedługo nastąpią pożądane zmiany również we Włoszech. W międzyczasie jednak tzw. zrównoważony rozwój musi być wdrażany i główny ciężar w tym zakresie wezmą na swoje barki burmistrzowie oraz prezydenci miast.
„Zarządzanie [w UE] nie polega na wprowadzaniu nowych zobowiązań dla państw członkowskich. Chodzi o mobilizowanie i koordynowanie działań wszystkich istotnych podmiotów, w tym miast i regionów. Europa się zmienia. Europa staje się zielona. Nie bójmy się tych zmian. Zaakceptujmy je” – nawołują europosłowie Michèle Rivasi z Francji i Claude Turmes z Luksemburga. Oboje w imieniu koalicji Zielonych / EFA są sprawozdawcami rozporządzenia w sprawie utworzenia i zarządzania tzw. Unią Energetyczną.
Wesprzyj nas już teraz!
25 lutego 2015 roku Komisja Europejska opublikowała pakiet o Unii Energetycznej, który z założenia ma zapewnić obywatelom „niedrogą, bezpieczną i zrównoważoną energię”. W praktyce założenia mają się nijak do rzeczywistości. Po prostu decydenci w Brukseli chcą w rekordowo szybkim tempie całkowicie odejść od gospodarki węglowej na rzecz gospodarki opartej na tzw. odnawialnych źródłach energii. Bruksela uznała za swój priorytet szybkie wdrożenie tzw. paryskiego paktu klimatycznego. Polska tymczasem nie wiadomo dlaczego „ufa”, że Bruksela okaże wyrozumiałość wobec naszej gospodarki prawie całkowicie polegającej na paliwach kopalnych.
Eurokraci piszą na łamach portalu euractiv.com., że Unia Energetyczna musi podjąć wspólne działania i ustanowić silny system zarządzania w celu wywiązania się ze zobowiązań w ramach porozumienia paryskiego. Ponadto przestrzegają przed rzekomo szybko postępującym „globalnym ociepleniem”. W sprawozdaniu dla europosłów apeluje się zatem o przyjęcie „właściwego budżetu w sprawie emisji dwutlenku węgla.”
Apeluje się także o przygotowanie nowej strategii dot. ograniczenia emisji metanu (uderzenie w rolnictwo). Eurokraci twierdzą bowiem, że trzeba redukować pogłowie bydła i chów zwierząt.
Autorzy sprawozdania podkreślają, że „jedyną realną opcją dla Unii jest osiągnięcie czystej zerowej emisji, wysoce energooszczędnej i w pełni odnawialnej gospodarki najpóźniej do roku 2050”.
By to osiągnąć konieczne jest zmobilizowanie burmistrzów i prezydentów miast, którzy na najniższym szczeblu władzy będą sprawnie i szybko wdrażać zalecenia Brukseli – jak czyni się to już od pewnego czasu – np. strefy parkowania w miastach i rozporządzenia zakazujące wjazdu do centrów miast aut z silnikami Diesla.
„W kontekście, w którym spadają koszty technologii energii odnawialnej, nadszedł czas, aby uwolnić ogromny potencjał licznych sił napędowych wokół nas: miast i regionów, obywateli, spółdzielni, inwestorów, przedsiębiorstw” – piszą europosłowie.
Podkreślają oni, że teraz bardzo potrzebne jest mobilizowanie i koordynowanie wszystkich „tego typu aktorów”, aby raz na zawsze pozbyć się węgla i stworzyć bardziej zrównoważone środowisko. Tłumaczą, że poprzez zastosowanie energii ze źródeł odnawialnych, zmniejszy się ryzyko geopolityczne, gdyż nie będzie potrzebny import surowców, a wraz z „zielonym wzrostem” pojawią się miliony dodatkowych miejsc pracy w Europie.
„UE musi odzyskać zaufanie obywateli. W następstwie francuskich wyborów oczekuje się nowego impulsu proeuropejskiego” – wyjaśniają europosłowie.
„Dobrą wiadomością jest to, że państwa członkowskie nie są pozostawione samym sobie, aby osiągnąć ambitniejsze cele! Władze lokalne (miasta i regiony) są w dużej mierze zmobilizowane, aby zapewnić przejście na energię odnawialną, co pokazuje 7 tys. miast reprezentujących 226 milionów mieszkańców zgromadzonych w Porozumieniu Burmistrzów, w planie działania na rzecz zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 40 proc. do 2030 roku” – czytamy dalej.
Europosłowie sprawozdawcy podkreślają, że inicjatywy obywatelskie, takie jak spółdzielnie energetyczne rozwijają się już w całej Europie i inwestorzy instytucjonalni są gotowi znacząco zainwestować w proces transformacji energetycznej.
Inicjatywę poparły fundusze emerytalne z kapitałem 18 bilionów euro (sześciokrotność PKB Niemiec) i ruch RE100 – skupiający największe korporacje na świecie z sektora finansowego i ubezpieczeniowego. które zobowiązały się całkowicie przejść na odnawialne źródła energii, m.in. Bank of America, Commerzbank, Bloomberg, Aviva, Bankia, Goldman Sachs, ale taż IKEA, BMW Group, General Motors, Coca-Cola, czy H&M.
Wielopoziomowe zarządzanie, które proponuje się w przygotowywanym ustawodawstwie, zakłada podejmowanie ważnych decyzji w ramach „partnerstw” makroregionalnych (Morze Północne, Morze Bałtyckie, Europa Południowo-Wschodnia, Europa Środkowo-Zachodnia, basen Morza Śródziemnego). Ścisła współpraca burmistrzów i prezydentów z tych regionów ma przyspieszyć decyzje o tworzeniu farm wiatrowych, elektrowni fotowoltaicznych itp.
Te niezwykle kosztowne przedsięwzięcia będą finansowane z funduszy unijnych, na które składają się obywatele państw członkowskich. Warto zauważyć, że niektóre banki już narzekają, że mają problemy z odzyskaniem środków przeznaczonych na budowę farm wiatrowych.
Źródło: euractiv.com
AS