– W tym przypadku mieliśmy do czynienia po raz pierwszy z taką ostentacją, kiedy interes partii politycznej został wyniesiony ponad pryncypia moralne – tak publicysta i prawnik Stanisław Michalkiewicz skomentował bezceremonialne wyrzucenie do kosza przez PiS projektu „Stop aborcji”.
– To jest bardzo niebezpieczny precedens – mówił znany publicysta w trakcie jednego ze swych spotkań z czytelnikami. – Po tej pokazówce będzie teraz bardzo trudno nadal grzmieć na cywilizację śmierci. Każdy będzie wiedział, że to tylko tak się mówi, ale jak przyjdzie co do czego, to już nie – ironizował w swoim stylu.
Wesprzyj nas już teraz!
Michalkiewicz odniósł się też do pytania z sali. Jeden z duchownych zapytał o osobliwy postulat automatycznego zwolnienia matek-aborcjonistek z kary za zabicie dziecka nienarodzonego.
– Jest zasada, że przestępstwo powinno się spotkać z karą, bez względu na to, kto się go dopuścił, czy to stary czy młody, mężczyzna czy kobieta. Wina musi się spotkać z karą. Jeżeli się wprowadza jakiś podyktowany przynależnością do płci przywilej, że przestępstwo popełnione przez osobę płci żeńskiej nie podlega karze, to pojawia się pytanie: czy to nadal uważane jest za przestępstwo czy nie? Jeżeli kobieta nie powinna być karana, to znaczy, że ona żadnego przestępstwa się nie dopuszcza.
– To w takim razie: stoimy na nieubłaganym gruncie ochrony życia czy nie? – retorycznie pytał pisarz.
Źródło: You Tube/TV ASME
RoM