Michelle Obama podczas swojej podróży do Chin nie wspomniała o przymusowej aborcji. Nie potępiła też polityki jednego dziecka. Pod tym względem małżonka prezydenta Baracka Obamy zachowała się inaczej, niż poprzednie pierwsze damy Stanów Zjednoczonych.
Nawet Demokratka, Hilary Clinton w ostrych słowach potępiła chińską politykę jednego dziecka. Postawa Obamy spotkała się z oburzeniem niektórych obrońców praw człowieka.
Wesprzyj nas już teraz!
Podczas pobytu w Chinach żona prezydenta Obamy skupiła się na opowieściach dotyczących swoich podróży autobusem szkolnym w czasach, gdy w Ameryce panowała segregacja rasowa. Z dumą mówiła też o wyborze jej męża na urząd prezydenta, jako o dowodzie na przezwyciężenie rasistowskiej przeszłości.
Jak zauważa na łamach lifesitenews.com, w odmienny sposób postąpiła Hilary Clinton. W 1995 r. wygłosiła ona przemówienie na konferencji we wrześniu 1995 r. w którym w ostrych słowach potępiła chińskie praktyki kontroli populacji. Przymusowe sterylizacje i aborcje określiła jako pogwałcenie praw kobiet. 13 lat później komentując swoje wystąpienie podtrzymała tę krytykę określając panującą w Chinach politykę jako dehumanizującą i opartą na nadużyciach.
Milczenie Michelle Obamy spotkało się z krytyką obrońców praw człowieka. – Poprzednie Pierwsze Damy używały swojej pozycji i wpływów, by bronić praw człowieka w tym totalitarnym reżimie – powiedziała Reggie Littlejohn z organizacji Women’s Rights Without Frontiers.
Tymczasem, zdaniem Littlejohn, Obama zdecydowała się zignorować cierpienie setek milionów kobiet będących ofiarami przymusowej aborcji, sterylizacji, niewolnictwa seksualnego i aborcji motywowanej płcią dziecka. – Ta decyzja poważnie przekreśla wszelkie twierdzenia, jakoby Obama była prawdziwą obrończynią praw kobiet – powiedziała prezes Women’s Rights Without Frontiers.
Źródło: lifesitenews.com
Mjend