Adam Michnik w udzielonym „Gazecie Wyborczej” wywiadzie skrytykował przemiany mające miejsce w państwach środkowej Europy. „Oberwało się” również Kościołowi oraz prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Z kolei atmosfera podczas demonstracji KOD-u została przezeń porównana do entuzjazmu podczas pielgrzymek Jana Pawła II do Polski.
„Przed wyborami napisałem, że będziemy mieli jedwabną dyktaturę, model putinowski. Jeżeli popatrzymy, co się dzieje w całym regionie – Rosja, Ukraina, Słowacja, Węgry – to wszędzie widać tego wirusa, który wciąż nie ma dobrej definicji. Gdy ktoś mówi, że to faszyzm, to jest to nieporozumienie. To raczej pełzający zamach stanu: krok po kroku rozmontowują demokratyczne państwa” – stwierdził Adam Michnik. „W Polsce nigdy nie było silnej chrześcijańskiej demokracji, była tylko endecja. Ogromną rolę odegrały wewnętrzne procesy w obrębie polskiego katolicyzmu. Część Kościoła, najbardziej słyszalna, jednoznacznie opowiedziała się za PiS; nie tylko politycznie, ale też w sensie mentalnym i kulturowym” – dodał. Michnik drwił z Andrzeja Dudy, stwierdzając: „Mówienie na poważnie o prezydencie Dudzie świadczy o tym, że się ma w duszy wielki zmysł okrucieństwa”
Wesprzyj nas już teraz!
Adam Michnik pozytywnie odniósł się do atmosfery podczas marszów KOD: „Gdy przyjechałem do kraju po sześciu miesiącach nieobecności i poszedłem na marsz KOD, nagle zobaczyłem, że jestem w mieście, którego nie znam, wśród ludzi, których się nie spodziewałem, w atmosferze, która mi przypominała 1980 r.: pogoda, humor, żarty, dobra wola, wzajemna życzliwość. Coś takiego widziałem też podczas pierwszej wizyty papieża w Polsce w 1979 r.: setki tysięcy ludzi na placach, skupionych w pewnej atmosferze, wokół pewnego nowego wzoru obywatelskiego. I wtedy były przecież jakieś opozycyjne środowiska: KOR, ROPCiO, Kluby Inteligencji Katolickiej. Tamta atmosfera nie przełożyła się jednak na masowy akces do tych organizacji. Ale to była baza wielkich przemian w Polsce. I teraz też jest coś, czego nie umiemy nazwać, ale już widać, że ten odruch sprzeciwu nie przekłada się jeszcze na dotychczasowe instytucjonalne projekty opozycyjnych partii. Z tego mogą wynikać dwie różne rzeczy: albo te partie to zauważą i zaczną szukać innego języka, albo ukonstytuuje się coś nowego, poza czy ponad tymi partiami”.
Źródło: kresy.pl
KRaj