Bp Stephan Ackermann z Trewiru nie uważa, by Niemcy powinni zejść z „reformatorskiej” Drogi Synodalnej w związku z międzynarodową krytyką, jaka spadła na ten heretyzujący proces. W ocenie oddanego Rewolucji hierarchy trzeba po prostu rozróżniać między zagadnieniami teologii i socjologii.
W ostatnich miesiącach z krytyką wobec kursu Kościoła katolickiego w Niemczech wystąpiło wielu biskupów z szeregu krajów świata; to między innymi abp Stanisław Gądecki, Konferencja Episkopatu Skandynawii oraz 70 biskupów i 4 kardynałów głównie z USA i Afryki.
Międzynarodowa krytyka nie sprowokowała jednak Niemców do refleksji. Według ordynariusza diecezji Trewiru, bp. Stephana Ackermanna, krytyka nie dziwi i jest naturalna, zwłaszcza gdy idzie o niemieckie pomysły „w obszarze dalszego rozwijania nauki na temat seksualności i partnerstwa”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Moim zdaniem jest to jednak silniej związane z wyobrażeniami społecznymi i kulturowymi, z obrazem człowieka, relacjami między mężczyzną i kobietą, normami społecznymi – niż z kwestią nauki katolickiej – powiedział bp Ackermann. W jego ocenie trzeba dalej prowadzić dyskusję na ten temat.
W opinii hierarchy kluczowe jest rozróżnić, „co jest kwestią teologii i Ewangelii, a co wyłącznie kwestią zaszłości społecznych i kulturowych”.
Bp Ackermann powiedział, że podstawowe zagadnienia z dziedziny obrazu człowieka i nauki katolickiej są kwestia Kościoła powszechnego; Droga Synodalna i biskupi niemieccy muszą jednak tak prezentować własne stanowisko, by można je było przyjąć, nawet jeżeli ktoś się z nim bezpośrednio nie zgadza.
Jest jego zdaniem istotne, by także poza Niemcami rozumiano zagadnienia, którymi zajmuje się Droga Synodalna i by poważnie je traktowano. Chodzi tu o kwestie, które dotyczą nie tylko samych Niemiec, ale są obecne również w innych częściach świata.
Źródła: Katholisch.de, PCh24.pl
Pach