USA i Szwajcaria sięgnęły po nadzwyczajne środki i wyjątkowe działania, aby ratować banki w marcu 2023 r. i nie dopuścić do większego kryzysu finansowego na świecie. Przetestowano wówczas środki przedsięwzięte po krachu w 2008 r. Jak się okazuje, na razie system zadziałał, ale znowu konieczne było sięgniecie do kieszeni podatników. Dlatego trzeba dokonać przeglądu ram ostrożnościowych i wprowadzić zmiany, by zachować stabilność finansową w razie większych problemów z płynnością banków. Mówił o tym Agustín Carstens, dyrektor Banku Rozrachunków Międzynarodowych (Bank of International Settlements). Carstens brał udział w posiedzeniu wysokiego szczebla w Panamie w sprawie nadzoru bankowego Stowarzyszenia Organów Nadzoru Banków Ameryk (ASBA), Bazylejskiego Komitetu Nadzoru Bankowego (BCBS) i Instytutu Stabilności Finansowej BIS (FSI) w dniu 19 października 2023 r.
BIS pełni rolę banku dla 60 banków centralnych i EBC. Carstens podczas spotkania podzielił się wnioskami płynącymi z akcji ratowania systemu bankowego spowodowanego niedawnymi upadłościami banków w Stanach Zjednoczonych i Szwajcarii. Miały one wywołać „debatę na temat adekwatności obecnych ram ostrożnościowych dla zachowania stabilności finansowej”.
Rzuciły także światło na funkcjonowanie ram restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków, które wprowadzono po wielkim kryzysie finansowym w 2008 r. Generalnie chodziło o to, aby ratowanie upadających banków nie odbywało się kosztem podatników, lecz w oparciu o zgromadzone środki przez instytucje finansowe.
Wesprzyj nas już teraz!
Upadek Silicon Valley Bank, który udzielał pożyczek startupom technologicznym oraz firmom biotechnologicznym i Signature Bank – od 2018 r. mocno związanego z branżą kryptowalut – pociągnął za sobą perturbacje na światowych giełdach. Mocno spadły akcje banków. Analitycy jednak uspokajali, że nie grozi nam kryzys jak w 2007-2008 r., ponieważ system bankowy jest lepiej zabezpieczony.
Banki kalifornijski i nowojorski upadły z ogromną szybkością. 10 marca br. Kalifornijski Departament Ochrony Finansowej i Innowacji podjął decyzję o zamknięciu SVB bez podania klarownej przyczyny nagłego działania. Bank, który powstał w 1983 r. i świadczył usługi dla prawie połowy wszystkich amerykańskich firm technologicznych i koncernów biotechnologicznych, zwiększył swoje aktywa od 2019 r. prawie trzykrotnie z 71 mld dol. do 220 mld dol. na koniec 2022 r. Co się więc stało? Dlaczego pojawiły się problemy z płynnością finansową?
Tłumaczy się to tym, że zarząd banku popełnił błąd właściwy dla „nowicjuszy”. Zainwestowano ponad 50 proc. środków w rządowe obligacje. W związku z agresywnymi podwyżkami stóp procentowych przez Rezerwę Federalną, obligacje straciły na wartości. SVB – ze względu na ograniczone zasoby gotówki – musiał sprzedać część obligacji przed terminem wykupu, odnotowując straty w wysokości 1,8 mld dol. By pokryć tę lukę zapowiedziano sprzedaż akcji. W rezultacie inwestorzy pośpieszenie zaczęli wycofywać aktywa, obawiając się utraty płynności instytucji finansowej.
Średni pod względem wielkości bank – zajmujący 16 miejsce w USA i mający oddziały w innych państwach – przed upadkiem posiadał aktywa o wartości 209 mld dol. i depozyty o wartości 175,4 mld dol.
Jego bankructwo odbiło się negatywnie na bankach regionalnych w USA i w innych krajach, które obsługiwały zamożnych klientów, a także startupy technologiczne, firmy wspierane przez kapitał podwyższonego ryzyka.
Akcjonariusze firmy notowanej na giełdzie Nasdaq złożyli pozew zbiorowy przeciwko SVB, jej dyrektorowi naczelnemu Gregowi Beckerowi i dyrektorowi finansowemu Danielowi Beckowi za nieujawnienie, iż podwyżki stóp sprawiły, że bank był „szczególnie podatny” na panikę i miał gorszą sytuację niż banki bardziej dywersyfikujące swoją działalność.
Inwestorzy domagali się odszkodowania.
Amerykańskie organy regulacyjne, które wkroczyły, aby przejąć kontrolę nad upadającym bankiem, zmieniły władze. Nowy szef Silicon Valley Bank N.A. (nowy restrukturyzowany podmiot), Tim Mayopoulos zapewnił 13 marca, że pożyczkodawca znów działa.
W międzyczasie Bank Anglii podjął akcję ratowania brytyjskiej spółki zależnej – SVB UK. Aktywa banku odsprzedano konsorcjum HSBC. Uznano to za sukces rządu Wielkiej Brytanii. 72-godzinną akcję ratunkową Skarbu Państwa, organów regulacyjnych i sektora prywatnego pochwalili inwestorzy.
Kłopotów doświadczył także szwajcarski Credit Suisse, który opublikował opóźniony raport roczny i przyznał, że występują „istotne słabości” w kontroli wewnętrznej nad sprawozdawczością finansową. Nie udało mu się – „jeszcze” – powstrzymać odpływu klientów.
Cena akcji banku sukcesywnie spadała, a upadek Silicon Valley Bank spowodował, iż poszybowała ona w dół o ponad 14%. Jednocześnie wzrosły koszty ubezpieczenia od niewypłacalności Credit Suisse do nowego rekordowego poziomu 466 punktów bazowych.
By uspokoić rynki i deponentów prezydent Joe Biden ogłosił, że Stany Zjednoczone podjęły „nadzwyczajne środki” mające na celu wsparcie banków poprzez zapewnienie im dostępu do dodatkowego finansowania krótkookresowego, aby poradzić sobie z utratą płynności. Ponadto rząd USA zapewnił, że deponenci odzyskają swoje środki, jednocześnie obiecując zaostrzenie przepisów dotyczących kontroli banków.
Kilka dni po upadku kalifornijskiej placówki, nowojorskie organy regulacyjne natychmiast podjęły działania, aby zamknąć Signature Bank.
Wcześniej instytucja ta skupiała się na obsłudze handlu nieruchomościami. Był to znaczący gracz na amerykańskim rynku nieruchomości, w szczególności duży gracz pośród nowojorskiej społeczności ortodoksyjnych Żydów.
Placówka powstała dzięki pożyczkom z izraelskiego Bank Hapoalim i była pierwszym bankiem kontrolowanym przez Izrael, który pojawił się na giełdzie Nasdaq.
Wśród klientów Signature Bank znajdowały się firmy izraelskie operujące w branży nieruchomości i duzi izraelscy inwestorzy. Instytucja finansowa zajmowała się obsługą inwestycji wysokiego ryzyka i kredytów hipotecznych. W ostatnich latach skupiła się na obsłudze firm kryptograficznych, których depozyty już w 2021 r. stanowiły 30 proc. wszystkich depozytów.
Zarówno w USA, jak i w Szwajcarii władze zdecydowały się na nadzwyczajne działania, wykorzystując nadzwyczajne uprawnienia. W Szwajcarii władze ogłosiły fuzję Credit Suisse z UBS i zapewniły wsparcie płynnościowe dla tego procesu. Przerzuciły koszty operacji na niektórych wierzycieli, bez stosowania ram restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji.
Zdaniem szefa BIS, „organy krajowe i organy ustanawiające standardy powinny skorzystać z okazji, aby dokonać przeglądu ram i zrozumieć, w jaki sposób możemy zapewnić organom wiarygodne możliwości przeprowadzenia restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków”.
Chodzi o to, aby nie sięgać po środki publiczne.
Carstens uważa, że strategia restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji była możliwa jedynie dzięki temu, że władze USA powołały się na „wyjątek dotyczący ryzyka systemowego” i dlatego nie trzeba było uwzględniać zwykłych limitów kwoty środków, które FDIC mogło przeznaczyć na sfinansowanie restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji. FDIC mógł pokryć wszystkie depozyty, także nieubezpieczonych akcjonariuszy i dłużników”. Ale tak nie powinno być.
Podobnie, „tydzień po upadłości banków amerykańskich, w następstwie ostrego kryzysu płynności w Credit Suisse, władze szwajcarskie ogłosiły fuzję UBS i Credit Suisse i zapewniły wsparcie płynnościowe dla tego procesu (…). Co ważne, fuzja została wsparta dekretami wydanymi z wykorzystaniem uprawnień nadzwyczajnych, które umożliwiły Szwajcarskiemu Bankowi Narodowemu zapewnienie wsparcia płynnościowego UBS i Credit Suisse. Transakcja obejmowała także umowne umorzenie w całości wszystkich pozostających do spłaty instrumentów kapitałowych dodatkowego poziomu 1 (AT1) wyemitowanych przez Credit Suisse” – zauważył szef BIS. Również krytykując sięgnięcie po nadzwyczajne uprawnienia.
Wyjaśnił, że te przypadki ratowania systemu bankowego w USA i Szwajcarii pokazały, że co prawda oba kraje „dysponowały skutecznymi ramami zarządzania kryzysowego”, ale system nie działa sprawnie, gdyż wciąż trzeba sięgać po pomoc do skarbu państwa. I tak naprawdę, oba kraje odeszły od wcześniej wypracowanego podejścia.
– W Stanach Zjednoczonych zastosowanie wyjątku dotyczącego ryzyka systemowego było wymagane w celu ograniczenia ryzyka wystąpienia napięć systemowych w sektorze bankowym. Jednakże upadających banków nie uznano za mające charakter systemowy i w związku z tym podlegały mniej rygorystycznym wymogom ostrożnościowym, w tym w zakresie planowania restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji. W Szwajcarii władze zdecydowały się nie korzystać z ustawowych uprawnień przymusowej restrukturyzacji do wykonania planu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji. Zamiast tego, zdecydowały się na fuzję, którą uznali za mniej zakłócającą stabilność finansową. Chociaż umorzenie instrumentów AT1 zapewniło znaczną absorpcję strat, plan restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji umożliwiłby rezygnację z szerszego zestawu zobowiązań, a zatem wymagałby mniejszego wsparcia publicznego. Podejście to obaliło również oczekiwaną hierarchię strat wierzycieli, która miałaby zastosowanie, gdyby Credit Suisse został poddany postępowaniu naprawczemu i uporządkowanej likwidacji – mówił.
Dodał, że zarówno w przypadku Szwajcarii, jak i Stanów Zjednoczonych płynność zapewniły specjalne instrumenty. – Rząd szwajcarski wykorzystał uprawnienia nadzwyczajne, aby umożliwić bankowi centralnemu zapewnienie płynności w oparciu o gwarancje rządowe. Płynność ta nie była w pełni zabezpieczona. W Stanach Zjednoczonych Rezerwa Federalna stworzyła nowy program finansowania oferujący pożyczki na okres do jednego roku pod zabezpieczenie o wartości nominalnej – wskazał.
W rezultacie, udało się zapobiec zakłóceniom, jakie mogły wywołać upadłości banków, jednak wiązało się to z sięgnięciem po nadzwyczajne środki.
Bankier zalecił, by starać się przerzucić koszty restrukturyzacji upadających banków na akcjonariuszy i ich wierzycieli. Banki muszą posiadać wystarczające środki na pokrycie strat w wyniku restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji.
W USA obecnie toczą się dyskusje dot. zwiększenia poziomu zadłużenia długoterminowego, które można byłoby wykorzystać w celu zarządzania upadłością.
Istotne jest poprawienie odpisu hybrydowych instrumentów i informowanie uczestników rynków kapitałowych o warunkach umownych poszczególnych instrumentów AT1 oraz różnic pomiędzy ramami obowiązującymi w różnych jurysdykcjach.
Ponadto bankier zaleca, by działania naprawcze w jednym kraju były obowiązkowo stosowane do działalności banku w innym kraju.
Wreszcie należy dokonać przeglądu ram płynnościowych, w tym zastosować większy nadzór nad ryzykiem płynności, dokonać przeglądu aspektów operacyjnych awaryjnego wsparcia płynnościowego (ELA).
Szef BIS potwierdził, że dzięki podjętym działaniom przez władze USA i Szwajcarii w marcu 2023 r. udało się uniknąć kryzysu i zapobiec transgranicznemu efektowi domina.
Niemniej, „te epizody przypominają nam również, że dzieło jest niekompletne, a niektóre elementy szkieletu wymagają uwagi. Kwestie takie jak zdolność banków do pokrywania strat, praktyczna realizacja umorzenia lub konwersji długu oraz związane z nimi wyzwania transgraniczne, a także zapewnienie płynności w ramach przymusowej restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji nie są niczym nowym i nie stanowią zaskoczenia dla władz pracujących przez ostatnią dekadę nad zbudowaniem solidnych ram rozstrzygania sporów. Jednakże niedawne niepowodzenia dodają dodatkowego impetu pracom trwającym w tych kwestiach na szczeblu międzynarodowym” – dodał.
Carstens wezwał do solidnego i proaktywnego nadzoru nad instytucjami finansowymi w obawie o większy kryzys płynnościowy.
Źródło: bis.org, PCh24.pl
AS