Zgodnie z decyzją władz miejskich Fryburga Bryzgowijskiego, od przyszłego roku szkolnego najmłodsi uczniowie publicznych placówek oświatowych nie będą mogli zjeść w stołówkach mięsnych posiłków. Jak tłumaczą radni, to odpowiedź na rosnące koszty żywności.
Samorządowi politycy zgodzili się na wyrzucenie mięsa ze szkolnych jadłospisów stosunkiem głosów 27 do 14. Wyłącznie jarskie posiłki będą serwowane w przedszkolach i w podstawówkach.
Teoretycznie decyzja ta ma powstrzymać wzrost kosztów obiadów podawanych w publicznych placówkach oświatowych – jednak już teraz zapowiedziano, że mimo usunięcia mięsa ze szkolnego menu, ceny posiłków mimo wszystko będą w następnych latach jeszcze wyższe. Ogłoszono także zamiar zwiększenia w nich udziału żywności ekologicznej z 20 do 30 proc.
Wesprzyj nas już teraz!
Fakt przewidywanego skoku kosztów wywołał niezadowolenie opiekunów. Przewodniczący Rady Doradczej Rodziców Badenii- Wirtembergii, Michael Mittelstaedt dopytywał, jak to możliwe, że za obiady trzeba będzie zapłacić więcej, skoro z jadłospisu wycofano mięso. – To śmieszne – komentował.
Z zarządzeniem rady nie zgadza się ministerstwo rolnictwa południowo- niemieckiego landu. Jak podkreślało gremium w komunikacie, uczniowie powinni mieć w szkole dostęp do wszystkich rodzajów żywności i indywidualnie zdecydować, jakie posiłki chcą spożywać, wyrabiając sobie własne gusta smakowe. Instytucja podkreśliła również, że stu procentowo wegetariańska dieta nie jest zrównoważona.
Źródło: jungefreiheit.de
FA