5 września 2016

Mieszkańcy Calais mają dość tolerowania imigracyjnej „dżungli”. Ich protest ma zmusić władzę do reakcji

(FOT.REUTERS/Charles Platiau/FORUM)

„Największy slums Francji”, jak mówi się o osadzie nielegalnych imigrantów próbujących przedostać się przez kanał La Manche do Wielkiej Brytanii, sparaliżował życie części francuskiego północnego wybrzeża. Mieszkańcy regionu wraz z przewoźnikami i rolnikami zorganizowali w poniedziałek protest. Blokada autostrady ma na celu zwrócenie uwagi władz na skalę problemu i podjęcie realnych działań.

 

Od poniedziałkowego poranka dziesiątki ciężarówek blokowały ruch samochodowy na autostradzie poprzez manifestacyjnie powolne poruszanie się jezdnią w kierunku portu w Calais. Wkrótce do przewoźników dołączyli lokalni rolnicy na traktorach, a grupa około 500 osób utworzyła ludzki łańcuch w pobliżu portu i stadionu. Wśród ubranych w jaskrawe kamizelki była mer miasta, Natacha Bouchart.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Blokada Calais ma trwać do czasu, aż socjalistyczny rząd francuski przedstawi w końcu konkretny plan likwidacji „dżungli”, czyli rządzącego się własnymi prawami miasteczka nielegalnych imigrantów. Ci osiedlili się w pobliżu ogromnego portu nad kanałem La Manche z nadzieją przedostania się do Wielkiej Brytanii. Imigranci podejmując próby dostania się na Wyspy łamią nie tylko prawo migracyjne, ale również prawo własności – włamują się do samochodów ciężarowych, powodując ogromne straty u przewoźników.

 

W proteście udział wzięły organizacje kupieckie, zrzeszenia przedsiębiorców i transportowców z regionu, rolnicy, związek zawodowy CGT oraz jeden ze związków policyjnych.

 

Przedstawiciele branży logistycznej narzekają, że imigranci budują na drogach barykady umożliwiające zatrzymanie pojazdu i wejście do niego. Wykorzystują do tego celu wszystko, co znajdą, powodując straty materialne wśród mieszkańców, rolników i przedstawicieli innych gałęzi gospodarki.

 

„Dżunga” obniżyła dochody lokalnych placówek handlowych o około 25-30 proc., z kolei restauratorzy stracili aż 40 proc. zysków. Znaczna część strat spowodowana jest zmianą nastawienia Anglików. Przed powstaniem „największego slumsu Francji” Wyspiarze chętnie przyjeżdżali na drugą stronę kanału La Manche. Teraz unikają wizyt u sąsiada zza morza.

 

Pod koniec ubiegłego tygodnia Calais odwiedził szef francuskiego MSW, Bernard Cazeneuve. Socjalista obiecał rozwiązanie kłopotu z „dżunglą”. Szczegółów nie przedstawił.

 

 

Źródło: TVP Info

MWł

   

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 298 795 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram