Polską opinią publiczną wstrząsnęła wiadomość o śmierci Polki podczas wakacji w Grecji. Morderstwu 27 letniej Anastazji winny jest prawdopodobnie jeden z migrantów, którzy masowo napływają do śródziemnomorskiego państwa. Jak podkreślał w rozmowie z Polską Agencją Prasową mieszkaniec, kiedyś wyspa Kos była bezpiecznym miejscem. Wszystko zmieniło się jednak wraz z przybyciem licznych cudzoziemców.
–Kiedyś tego nie było, ale odkąd pojawili się imigranci nie jest tu już tak bezpiecznie – wspominał młody mężczyzna, pracownik lotniska w Kos. – W miejscu, gdzie mieszkam, niedaleko ośrodka dla migrantów, od dłuższego czasu dzieci nie bawią się już same na zewnątrz – dodawał.
Jak wyjaśniał Grek, wiadomością o morderstwie młodej Polki żyją również media w jego kraju oraz mieszkańcy jednej z wysp Dodekanezu. Dla miejscowych tragiczne wydarzenie to szok – dotychczas bowiem, mimo zmniejszenia poziomu bezpieczeństwa, ruch turystyczny pozostawał niezaburzony przez migrantów.
Wesprzyj nas już teraz!
O zabójstwo kobiety podejrzewa się Bengalczyka, który wraz z towarzyszącymi mu mężczyznami mieli wykorzystać ją seksualnie. Z grupą migrantów z Pakistanu i Bangladeszu zamordowana piła najprawdopodobniej alkohol wieczorną porą. O godzinie 22:30 była umówiona na spotkanie z partnerem, na które jednak nie dotarła. Mężczyznę poinformowała, że do hotelu, w którym zakochani mieli się zobaczyć, odwiezie ją motorem nieznajomy. Ostatni raz ofiarę widziano, podczas gdy weszła do domu oskarżonego o morderstwo Bengalczyka.
(PAP)/ oprac. FA