18 listopada 2021

Migracja, korytarze i ostrzeżenia kardynała Saraha dla Polski

Kryzys migracyjny na wschodniej granicy – poza oczywistym atakiem hybrydowym – ma jeszcze inny wymiar. Na Polskę wywierana jest presja, by umożliwiła stałe przepływy migracyjne za pośrednictwem tak zwanych korytarzy humanitarnych oraz budowę nowego, bezbożnego społeczeństwa.

 

W przyszłym roku, po wyborach we Francji, Komisja Europejska będzie forsować przyjęcie kontrowersyjnego Paktu o Migracji i Azylu, mającego ułatwić przepływy migracyjne i usankcjonować nielegalną migrację np. za pomocą tzw. korytarzy humanitarnych. Uruchomienia ich domaga się nie tylko białoruski przywódca, ale przede wszystkim Watykan, episkopaty, unijne instytucje oraz liczne organizacje pozarządowe (NGO) – tak religijne, jak i świeckie, w tym propagujące ideologię gender i aborcję.

Wesprzyj nas już teraz!

Korytarze umożliwią NGO sprowadzanie azylantów i migrantów do UE z innych państw oraz korzystanie z miliardowych funduszy unijnych, rządowych i prywatnych sponsorów. Ich propagatorzy wydają się ignorować kwestie bezpieczeństwa i spójności społecznej.

 

Europejski Pakt o Migracji i Azylu

Pakiet przyznaje szczególne kompetencje Brukseli w zakresie regulacji przepływów migracyjnych i przewiduje nie tylko większe uprawnienia dla Frontexu (Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej), ale także wprowadzenie mechanizmu obowiązkowego przyjmowania przez państwa wyznaczonej przez KE kwoty migrantów, czemu sprzeciwiło się wiele krajów w latach 2014-2016.

Bruksela już dawno postanowiła, że tak czy inaczej musi sprowadzać migrantów do Europy, ze względu na niekorzystne zmiany demograficzne, ale także w celu przebudowy społeczeństwa poprzez „ubogacenie” kultury europejskiej i przygotowanie się na daleko idące zmiany związane z cyfryzacją i transhumanizmem. Europa nie ma kompleksowej umowy, która by to regulowała, a sprawy migracyjne w zasadzie pozostają w kompetencji państw.

 

Światowy Pakt o Migracji

Duże nadzieje wiązano ze Światowym Paktem o Migracji, nad którym prace trwały od września 2016 roku. Jednak już w grudniu z prac nad regulacją wycofały się Stany Zjednoczone.

Po osobistym zaangażowaniu papieża Franciszka, licznych dyplomatów watykańskich oraz urzędników unijnych i oenzetowskich, a także organizacji pozarządowych, podjęto szereg inicjatyw na polu dyplomatycznym, przynaglając kraje do współpracy w sprawie przyjęcia umów dotyczących „bezpiecznej, regularnej i zaplanowanej migracji” z powodu konfliktów i „zmian klimatycznych”.

W następstwie tych działań w 2018 roku w Marrakeszu 164 kraje zaaprobowały Światowy Pakt w sprawie Migracji (Global Pact on Migration – GCM). Nie podpisało go pięć państw: Polska, Czechy, Węgry, USA i Izrael. Jednak zawarte tam rozwiązania są „przepychane” w unijnym Pakcie o Migracji i Azylu.

GCM jest na razie niewiążącym pierwszym porozumieniem międzynarodowym kompleksowo regulującym te kwestie. Przemyca szereg kontrowersyjnych bądź wręcz szkodliwych postulatów ideologicznych, w tym promocję ideologii gender, umniejszając kwestie zapewnienia bezpieczeństwa narodowego. Dokument wzywa państwa do ułatwienia migracji, ale także przeciwdziałania „mowie nienawiści”, „nietolerancji i ksenofobii”. Uznaje się w nim, że migracja jest „źródłem dobrobytu, innowacji i zrównoważonego rozwoju w zglobalizowanym świecie, i te pozytywne skutki można zoptymalizować poprzez usprawnienie zarządzania przepływami migracyjnymi” (pkt. 8). W GCM jest mowa o szanowaniu każdej możliwej odmienności i wzmacnianiu dialogu międzykulturowego.

 

KE popiera tworzenie korytarzy

UE, by zrealizować te postulaty, wspiera inicjatywę tworzenia korytarzy humanitarnych, czyli zwożenia do państw europejskich migrantów i azylantów z innych krajów bezpośrednio samolotami. Organizacje pozarządowe, mające ułatwić integrację przybyszy, mogą starać się o duże dotacje między innymi z unijnego Funduszu Azylu, Migracji i Integracji (AMIF).

Bruksela postuluje upowszechnienie modelu korytarzy lansowanych przez włoskie władze, biskupów i Watykan razem z protestantami i wspólnotą Sant’Egidio. W Italii środki na realizację „modelowego” rozwiązania dla innych państw pochodzą m.in. z odpisów podatkowych, a także z funduszy samorządowych i prywatnego sponsoringu.

KE uznała tworzenie korytarzy za „dobrą praktykę”. W 2019 r. przyznała nawet dwuletnią dotację na „innowacyjne podejście organizacji społeczeństwa obywatelskiego” wobec migrantów i azylantów oraz „dzielenie się dobrymi praktykami z partnerami w całej Europie”.

Pierwsze korytarze powstały pod koniec 2015 r., potem w 2016 r. na podstawie protokołów ustaleń („MoU”) władz włoskich ze wspólnotą Sant’Egidio, Federacją Kościołów Protestanckich, przywódcami kościoła Waldensów, by sprowadzić do kraju libańskich uchodźców. Kolejne memorandum podpisano w styczniu 2017 r. Ostatnio zawarto umowy 4 listopada 2021 r. w sprawie sprowadzania  1,2 tys. Afgańczyków. Dzięki korytarzom humanitarnym importowano migrantów do Włoch, Francji, Belgii i Andory.

Mimo deklaracji, że organizacje zwożą przybyszy na własny koszt, to jednak potem mogą wystąpić o dofinansowanie na różnorakie projekty edukacyjne, szeroko pojęte działania antydyskryminacyjne, na opłacenie personelu prawników, psychoterapeutów, na projekty służące propagowaniu – w przypadku zezwolenia na to regulacji krajowych – aborcji czy środków antykoncepcyjnych itp.

W Polsce organizacje działające na rzecz migrantów i azylantów mogą otrzymać od 75 do 85 proc. dofinansowania projektu z unijnego Funduszu Azylu, Migracji i Integracji a także z budżetu państwa. Organizacje pozarządowe współpracują także z Agencją ONZ ds. Uchodźców (UNHCR), skąd również mogą otrzymać pomoc. Polityka migracyjna i azylowa łączy w naszym kraju praktycznie całą opozycję.

 

Kryzys na wschodniej granicy

Obecnie niektóre organizacje wykorzystują trudną sytuację na wschodniej granicy, grając na emocjach ludzi. Wraz z migrantami, którzy przybywają by poprawić swój materialny byt, do Europy próbują dostać się islamiści. Działo się tak za każdym razem, gdy odnotowywano kryzysy uchodźcze.

Brytyjskie raporty to potwierdziły. Szefowie tamtejszych służb nawet nie ukrywają, że nie mają pełnej wiedzy o osobach, które mogły walczyć w szeregach Państwa Islamskiego. Dżihadystami – jak się okazuje – nie byli wyłącznie mężczyźni, ale także pokaźna grupa kobiet i dzieci. Co najmniej 425 brytyjskich członków ISIS powróciło na Wyspy – to największa kohorta w Europie.

Wraz z otwieraniem „korytarzy humanitarnych” organizacje pozarządowe nie biorą odpowiedzialności za to, kogo sprowadza się do Europy, mimo deklaracji, że są to głównie osoby wrażliwe, jak dzieci, kobiety, niepełnosprawni. Nie mogą też zagwarantować, że w przyszłości przybysze nie zradykalizują się w obliczu piętrzących się trudności w danym kraju i działania propagandy islamskiej.

Powstaje pytanie, ilu migrantów i azylantów jest w stanie wchłonąć Europa wskutek spektakularnego wzrostu liczby konfliktów wewnętrznych na całym świecie i zaostrzającej się rywalizacji mocarstw o hegemonię. Wspólnota międzynarodowa nie radzi sobie z bezprecedensowym wzrostem ludobójczych działań, chociażby w krajach afrykańskich (np. Róg Afryki) czy azjatyckich. Nie ma rozliczania sprawców, a utrzymywanie tzw. państw upadłych –  gdzie swobodnie mogą operować bojówki, chroniące interesy poszczególnych korporacji i karteli przestępczych np. Libia –  leżą w interesie niektórych mocarstw czy grup.

Rządzący nie mogą kierować się wyłącznie emocjami i współczuciem, ponieważ już nieraz dochodziło do większych tragedii, pomimo najlepszych intencji decydentów. Polscy politycy muszą uwzględniać szereg zagrożeń i patrzeć daleko w przyszłość, pamiętając o dobru narodu, jako wspólnoty ukształtowanej na przestrzeni wielu wieków.

 

Gwinejski kardynał przestrzega Polskę i Europę

W 2017 roku kardynał Robert Sarah z Gwinei, były prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, podczas konferencji zorganizowanej na jednej z polskich uczelni upomniał wszystkich, którzy „wykorzystują Słowo Boże, by usprawiedliwić promowanie multikulturalizmu i niefrasobliwie korzystają z wymówki gościnności, żeby ostateczne uzasadnić przyjęcie migrantów”.

W wywiadzie dla francuskiego dziennikarza z 2019 roku, hierarcha mówił: –  Kiedy pojechałem do Polski, kraju często krytykowanego, zachęcałem wiernych do trwania przy swojej tożsamości, tak jak robili to przez wieki. Moje przesłanie było proste: jesteście najpierw Polakami, katolikami, a dopiero potem Europejczykami. Nie powinniście poświęcać dwóch pierwszych rodzajów tożsamości na ołtarzu beznarodowej, technokratycznej Europy.

Jego Eminencja zaznaczył, że „zgodnie ze swoją wyjątkową misją w planie Bożym, Polska jest wolna i może powiedzieć Europie, że każdy został stworzony przez Boga, umieszczony w określonym miejscu o pewnej kulturze, tradycji i historii”. Obecne dążenie do globalizacji świata poprzez eliminację narodów, to czyste szaleństwo (…). Każdy powinien mieszkać we własnym kraju. Jak drzewo, każde na własnej ziemi, w swoim miejscu, w którym kwitnie doskonale. Lepiej byłoby pomóc ludziom rozkwitnąć w ich własnych kulturach niż zachęcać do przyjazdu do Europy pełnej dekadencji. Egzegeza, która wykorzystuje Słowo Boże dla uzasadnienia migracji jest fałszywa. Bóg nigdy nie chciał wykorzenienia ludzi – wyjaśnił, dodając, że „Kościół nie może współpracować z nową formą niewolnictwa, która pojawiła się w wyniku masowej migracji”.

–  Jeśli Zachód – przestrzegał –  będzie kontynuował ten katastrofalny kurs, istnieje duże ryzyko, że wraz z malejącym przyrostem naturalnym, zniknie najechany przez cudzoziemców, tak jak Rzym przez barbarzyńców. Mówię to jako Afrykanin; mój kraj jest głównie muzułmański. Myślę, że znam rzeczywistość, o której opowiadam – puentował.

 

Agnieszka Stelmach

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij