Rok po tragedii w Przewodowie na Lubelszczyźnie odsłonięta zostanie tablica upamiętniająca dwóch rolników – ofiar eksplozji rakiety, która nadleciała znad Ukrainy, informuje rmf24.pl. Wciąż nie znamy jednak oficjalnych przyczyn wybuchu. Śledztwo w w tej sprawie utknęło w martwym punkcie na skutek blokady strony ukraińskiej.
We środę 15 listopada o godz. 15.40, rozpocznie się uroczystość odsłonięcia tablica upamiętniającej dwóch rolników. Oficjalnie to wszystko, co dla ofiar mogą zrobić polskie władze. Jak ustalili dziennikarze RMF FM, śledztwo ws. wyjaśnienia przyczyn katastrofy jest blokowane przez stronę ukraińską.
Mija już wiele miesięcy od kiedy wysłano do władz w Kijowie wnioski o pomoc prawną. Chodzi m.in. o uzyskanie informacji, które dadzą możliwość stuprocentowego potwierdzenia, kto i skąd wystrzelił feralną rakietę. Strona ukraińska od tego czasu milczy i nie reaguje na polskie wnioski. Biegli powołani w polskim śledztwie potwierdzili jednak, że w Przewodowie spadł ukraiński pocisk obrony powietrznej.
Wesprzyj nas już teraz!
„Jeden z prokuratorów, z którym rozmawiał nasz dziennikarz, wyraził obawę, że jeśli ta sytuacja będzie się utrzymywać, śledztwo trzeba będzie zawiesić” – relacjonowali dziennikarze RMF FM jakiś czas temu.
Kijów konsekwentnie twierdził, że pocisk, który spowodował wybuch, pochodził z rosyjskiego arsenału, mimo wielokrotnych potwierdzeń również przedstawicieli NATO, że to ukraiński ładunek doprowadził do tragedii.
Źródło: własne PCh24.pl / rmf24.pl
PR
Szef NATO: eksplozję spowodował ukraiński system przeciwrakietowy. Ale to Rosja jest winna
Eksperci ustalili pochodzenia pocisku, który zabił Polaków w Przewodowie. Rakieta była ukraińska