Milion euro – tyle ma wynieść nagroda „Solidarności”, którą chcą wręczyć prezydent Bronisław Komorowski i szef MSZ, Radosław Sikorski. Pomysł nie podoba się części historycznych działaczy związku.
Nagroda zostanie wręczona w ramach wielkiej fety z okazji 25-lecia wyborów czerwcowych, czyli 4 czerwca. Na uroczystościach mają pojawić się zagraniczni politycy. Milion euro dostanie osoba, która kierując się zasadami „Solidarności” najbardziej przyczyniła się do szerzenia demokracji.
Wesprzyj nas już teraz!
Kto wskaże kandydatów? 15 zasłużonych postaci kultury i polityki. Ich nazwiska nie są jeszcze znane.
Pomysł prezydenta i szefa MSZ krytykuje część historycznych działaczy „Solidarności”. – Ustanowienie tej nagrody obraża ludzi, którzy walczyli o wolność i żyją obecnie w biedzie – powiedział senator PO, Jan Rulewski.
Z kolei Andrzej Gwiazda sugeruje, że nagroda ma być przeznaczona dla osób i środowisk sympatyzujących z PO i prezydentem Komorowski. – Obawiam się, że jedynie dwie osoby spełniają wyznaczone kryteria by otrzymać nagrodę. Jedną z nich jest Lech Wałęsa a drugą Adam Michnik – powiedział.
Nagrodą „Solidarności” zaskoczony jest też szef NSZZ „Solidarność” Piotr Duda. – Nikt nie konsultował z Solidarnością Nagrody Solidarności. Jest to inicjatywa wyłącznie strony rządowo-prezydenckiej – powiedział portalowi niezależna.pl.
Źródło: niezależna.pl
ged