Milion uchodźców, wśród nich migranci polityczni, opuściło Polskę w stanie wojennym. Wielu Polakom, którzy wyjechali za granicę w celach zarobkowych lub turystycznych, wydarzenia z 13-go grudnia 1981 roku uniemożliwiły powrót do ojczyzny.
Gen. Czesław Kiszczak złożył internowanym działaczom opozycji, podobnie jak Fidel Castro na Kubie, propozycję nie do odrzucenia – bilet w jedną stronę na Zachód w zamian za opuszczenie aresztu. Mogli zabrać rodziny i wyemigrować, nie mogli wrócić do kraju. Około 10-ciu tysięcy osób skorzystało z możliwości wyjazdu.
Polacy w latach 80. emigrowali we wszystkich kierunkach. Popularne skupiska powojennej Polonii, jak Londyn, Rzym czy Paryż oferowały szerokie pakiety wsparcia, byli jednak i tacy, który wybrali dalekie, często egzotyczne miejsca, jak Australia, Brazylia czy Peru.
Wesprzyj nas już teraz!
Ciekawostką jest obserwowana zamiana ról na emigracji. Działacze polityczni z Polski, często zmęczeni, złamani przesłuchaniami, po opuszczeniu Polski nie angażowali się w ruchy solidarnościowe. Z kolei wielu emigrantów zarobkowych w obliczu stanu wojennego poczuło się do odpowiedzialności za ojczyznę i zaczęło budować emigracyjne struktury oporu wobec komunistycznej władzy w Polsce.
Znaczącej fali powrotów po 1989 roku nie było. Zachodzące w Polsce przemiany polityczne nie gwarantowały stabilizacji społecznej i ekonomicznej. Z podejrzliwością spoglądano na nowe władze, z prezydentem Jaruzelskim na czele. Dla wielu emigrantów stanu wojennego Zachód był ostoją po trudnych doświadczeniach terroru komunistycznego.
Źródło: IPN
TK
STAN WOJENNY. Bezkarni zbrodniarze, wstyd i hańba dla III RP!