Wpłata na fundację pomagającą powstańcom oraz przeprosiny zamieszczane w formie płatnej reklamy w mediach nie kończą sprawy wulgarnej reklamy „energetyka”, przygotowanej na rocznicę Powstania Warszawskiego. Reduta Dobrego Imienia rozważa złożenie pozwu z milionowym odszkodowaniem.
Jak podała rp.pl, Maciej Świrski, założyciel Reduty Dobrego Imienia – Polskiej Ligi przeciw Zniesławieniom rozważa złożenie pozwu przeciwko agencji J. Walter Thompson Group Poland, która przygotowała reklamę napoju. Reduta chce wystąpić o zadośćuczynienie w wysokości 1 mln zł.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ta reklama dokonuje obrazy pamięci o powstańcach warszawskich. Mój krewny, porucznik „Juliusz” Zygfryd Maria Urbanyi, zginął 9 sierpnia 1944 r. na barykadzie na Rymarskiej. W mojej opinii to świadome działanie. Problem w tym, że dla wielu osób reklama określa sposób postępowania, kreuje wzorce postaw – powiedział dziennikowi Świrski. Jak dodał, trwają konsultacje z prawnikami dotyczące tego, czy poza agencją za reklamę może odpowiadać też producent napoju, który akceptował działania wynajętej firmy.
W ocenie prawników, działanie Reduty może zakończyć się sukcesem, bo w sądach widać nową linię orzecznictwa, która otwiera drogę do rekompensat za „naruszenie dóbr o charakterze narodowym”. Większym problemem jest to, kto może wystąpić z takim pozwem. Zdaniem ekspertów, nie jest to rola organizacji społecznych, a raczej samych Powstańców. Tu można mówić o naruszeniu kultu osoby zmarłej, ale nie jest to droga do uzyskania rekompensaty. Nie bez znaczenia są też działania Maspexu, właściciela marki, który oficjalnie przeprosił w wpłacił 500 tys. zł na cel społeczny.
Skuteczną metodą ukarania autorów wulgarnej reklamy mogłyby okazać się działania prokuratorów. Tą drogą już podążyli dwaj warszawscy radni, którzy złożyli zawiadomienie dotyczące publicznego znieważenia Narodu lub Rzeczpospolitej Polskiej.
Źródło: rp.pl
MA