Po tym, jak Turcja poinformowała o tym, że nie będzie zatrzymywać syryjskich uchodźców idących w kierunku Grecji i Bułgarii, wzmocniono granicę w Grecji i Bułgarii. W Turcji przebywa 3,7 mln osób, które uciekły z Syrii przed wojskami Asada.
Ankara w piątek potwierdziła, że syryjscy uchodźcy nie będą zatrzymywani na terenie Turcji. Mogą dostać się do Europy drogą lądową lub morską. Chodzi o blisko 4 mln osób, które uciekły z Syrii z powodu ofensywy sił Asada. Według danych ONZ tylko od 1 grudnia ub. r. do Turcji przybyło 875 tys. Syryjczyków. Mają to być głównie kobiety z dziećmi. Nie jest jednak wykluczone, że pośród uchodźców znajdują się także islamscy bojownicy, którzy nielegalnie mogą przedostać się do Europy.
Wesprzyj nas już teraz!
Na wieść o decyzji Ankary władze Grecji wzmocniły granice. Już w piątek tamtejsze straże graniczne zatrzymały setki imigrantów. W tej chwili Syryjczycy znajdują się w tamtejszej sferze buforowej.
Granice chce uszczelnić także Bułgaria. Do pilnowania granicy wysłano dodatkowe oddziały żandarmerii.
Zapowiedź możliwego otwarcia przez Turcję granic dla migrantów przywołała wspomnienia o kryzysie migracyjnym lat 2015-2016, kiedy do Europy Zachodniej dotarła największa od drugiej wojny światowej fala migracyjna.
W opublikowanym w piątek oświadczeniu rzecznika prezydenta Turcji zaznaczono z kolei, że Ankara oczekuje od społeczności międzynarodowej wzięcia pełnej odpowiedzialności za sytuację w Idlibie, gdzie trwa zmasowana ofensywa armii syryjskiej przeciwko rebeliantom.
Źródło: polsatnews.pl
ged