Wybory parlamentarne w Holandii wygrała liberalno-proeuropejska partia Demokraci 66 (D66), nieznacznie pokonując prawicowe PVV Geerta Wieldersa. Po przeliczeniu 98 proc. głosów, obie formacje zdobyły pod 26 mandatów w 150-osobowej Izbie Reprezentantów. Na czele Demokratów stoi 38-letni Rob Jetten, żyjący w homoseksualnym związku z męzczyzną.
Po przeliczeniu ponad 10 milionów głosów w całym kraju, różnica między D66 a PVV wyniosła zaledwie kilka tysięcy. Na trzecim miejcu znalazła się liberalna Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) z 23 mandatami. Na kolejnych miejscach uplasowały się lewicowy sojusz Zielonych i Partii Pracy (GL-PvdA) z 20 mandatami oraz chrześcijańscy demokraci z CDA, którzy zdobyli 19 mandatów – aż o 14 więcej niż w 2023 roku.
Niespodziewanie dobre wyniki osiągnęły pozostałe partie prawicowe: JA21 uzyskała 9 mandatów (wcześniej 1), a Forum voor Democratie – 6 (wcześniej 3). Z kolei ruch rolniczy BBB zdobył 4 miejsca (wcześniej 7), a socjaliści (SP) – 3 (wcześniej 5).
Wesprzyj nas już teraz!
W parlamencie utrzymają się mniejsze ugrupowania, w tym Denk, Partia na rzecz Zwierząt (PvdD) i protestancka SGP – każda z trzema mandatami. Po przerwie wraca partia seniorów 50Plus (2 mandaty). Frekwencja wyborcza wyniosła 76,3 proc., nieco mniej niż w 2023 roku (77,7 proc.).
Na czele rządu może stanąć lider Demokratów, który wcześniej piastował stanowisko ministra klimatu i energii. 38-letni Jetten jest również otwartym homoseksualistą. W 2024 r. zaręczył się z argentyńskim hokeistą, Nicolásem Keenanem.
Źródło: PAP
/ rp.pl
PR