Upolitycznienie służb mundurowych i zmuszanie policji do ścigania obywateli – to w ocenie opozycji wystarczające powody, by szef MSWiA podał się do dymisji. Minister Mariusz Błaszczak nie pozostał dłużny. – Zmuszam policję do ścigania przestępstwa? Tak to mam odczytywać? Ścigani są ci, którzy są podejrzani o popełnienie przestępstwa – zaznaczył.
Po protestach pod Sejmem, do których doszło w nocy z 16 na 17 grudnia ubiegłego policja zidentyfikowała i opublikowała wizerunki osób, które dopuściły się łamania prawa. Poseł Borys Budka (PO) stwierdził, że „upolitycznił on służby mundurowe, zmusza policję do ścigania obywateli i powinien się podać do dymisji”.
Wesprzyj nas już teraz!
Szef MSWiA w programie „Gość Wiadomości” na antenie TVP1 odpowiedział na te zarzuty. – Zmuszam policję do ścigania przestępstwa? Tak to mam odczytywać. Ścigani są ci, którzy są podejrzani o popełnienie przestępstwa. Rzeczywiście w nocy z 16 na 17 grudnia ubiegłego roku doszło do popełnienia przestępstwa. Odpowiedzialni za to złamanie prawa powinni ponieść konsekwencje – wyjaśnił.
Jak dodał, policja ustala uczestników burd pod Sejmem, bo jest to zadanie tej służby. Podobnie jak ustalenie tych, którzy dopuścili się innych przestępstw czy wykroczeń. – W rękach wymiaru sprawiedliwości jest wymierzenie sprawiedliwych kar za łamanie prawa – powiedział minister.
Minister Błaszczak dopytywany o to, kto przed Sejmem łamał prawo, ocenił, że osoby te można przyporządkować do posłów PO i „N” z kropką. – Uważali, że są równiejsi, że zwykły Kowalski odpowiada w sytuacji, w której złamie prawo, a oni nie, bo należą do niezwykłej kasty, która stoi ponad prawem – mówił. Minister zaznaczył, że wszyscy w Polsce są równi wobec prawa, i ci, którzy łamią prawo, będą za to odpowiadali.
Źródło: tvp.info
MA